W Kolumbii z rąk nieznanych zamachowców zginął znany dziennikarz radiowy, Clodomiro Castilla. Kule dosięgły go na werandzie domu w Monterii, stolicy stanu Cordoba. To kolebka prawicowej kolumbijskiej partyzantki.
Castilla zajmował się głównie skrajnie prawicową milicją paramilitarną i jej powiązaniami z biznesową elitą stanu Cordoba.
Przedstawiciel redakcji radia La Vos de Monteria poinformował, że pracujący dla niej Castilla otrzymywał groźby, w związku z którymi przyznano mu prywatną ochronę.
Naraził się bossowi?
Dziennikarz zasłynął reportażami na temat Salvatore Mancuso, bossa lokalnej prawicowej partyzantki, który w 2008 r. został ujęty i przekazany wymiarowi sprawiedliwości w Waszyngtonie. Ciążą na nim zarzuty o handel narkotykami.
Monteria, stolica departamentu Cordoba, jest "kolebką prawicowej partyzantki", a dziennikarze są tam nieustannie zastraszani.
Liczba ataków na dziennikarzy w Kolumbii zmalała w ostatnich latach, co jednak może mieć związek z... autocenzurą, jaką narzucili sobie zagrożeni reporterzy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24