Dzięki "Homeland" został symbolem Caracas. Lokatorzy opuszczają "najwyższy slums świata"


Miał reprezentować nowoczesność Caracas, a stał się symbolem bezprawia i anarchii uwiecznionym przez popularny amerykański serial "Homeland". Nigdy nieukończony, 45-piętrowy budynek "Wieża Dawida" był domem dla ponad tysiąca rodzin. Wenezuelski rząd postanowił jednak "ze względów humanitarnych" przenieść dzikich lokatorów w bezpieczniejsze miejsce. Czy to już koniec "najwyższego slumsu świata"?

"Wieża Dawida" ("Torre de David") to ogromny, nigdy nieukończony budynek w centrum Caracas, od lat zamieszkiwany przez kilka tysięcy osób. Nazywany bywa często "najwyższym slumsem świata", sławę zdobył dzięki popularnemu serialowi "Homeland" - do budynku wzorowanego na "Wieży Dawida" trafia jeden z głównych bohaterów, Nicholas Brody.

Tak naprawdę sceny kręcone były w stolicy Puerto Rico, a mieszkańcy prawdziwej "wieży" oburzali się, że serialowy obraz panującego tam bezprawia i anarchii jest niesprawiedliwy.

Porządek w budynku postanowił zaprowadzić rząd, który w tym tygodniu rozpoczął ogromną operację eksmisji nielegalnych lokatorów.

Jak wyjaśnił nadzorujący Caracas z ramienia rządu minister Ernesto Villegas, eksmisja nie jest tu jednak dobrym słowem, bo tak naprawdę chodzi o "skoordynowaną i harmonijnie przeprowadzoną operację" przeniesienia rodzin z "Wieży Dawida" do innych, bezpieczniejszych domów wybudowanych w okolicach Caracas w ramach zainicjowanego jeszcze przez Hugo Chaveza programu mieszkaniowego Gran Mision Vivienda.

W pierwszej fazie operacji, która zakończyć się ma jeszcze w tym tygodniu, budynek opuścić ma 160 rodzin z ponad tysiąca zamieszkujących "wieżę". Jak wyjaśnił Villegas, eksmisja ma miejsce na polecenie wenezuelskiego prezydenta Nicolasa Maduro, który przy podejmowaniu decyzji kierował się "względami humanitarnymi".

Dodał, że w budynku mieszkają dzieci, które bawią się na wysokich piętrach, na których nie ma barierek, w pomieszczeniach, w których ściany postawione zostały w prowizoryczny sposób". Celem rządu - wyjaśnił - jest zapewnienie lokatorom "życia w godnych warunkach".

"Wieża Dawida" powstała w założeniu jako 45- piętrowe centrum biznesowe. Budowę przerwano w 1996 r., kiedy z powodu kryzysu zbankrutował deweloper - firma Confinanzas Banco Metropolitano. Do opuszczonego budynku zaczęli napływać dzicy lokatorzy, jednak tylko część została w "wieży" na stałe. Z powodu ekstremalnych warunków i wielu niebezpieczeństw związanych z nieukończeniem konstrukcji niektórzy zdecydowali się szukać szczęścia gdzie indziej. Problemem w "Wieży Dawida" szybko stała się również przemoc, na którą skarżyli się głównie mieszkańcy okolic "najwyższego slumsu".

Rząd nie wie jeszcze, co stanie się w przyszłości z budynkiem, ale jak wyjaśniają jego przedstawiciele, przy podejmowaniu decyzji będzie kierował się względami "nie rynkowymi, a humanitarnymi". W "Wieży Dawida" na przestrzeni lat dochodziło do wielu wypadków, rząd nie dysponuje jednak statystykami na temat przybliżonej choćby ich liczby. Jednym z najbardziej znanych był przypadek zamieszkującej budynek Amerykanki, której córka zmarła po upadku z ogromnej wysokości.

Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24.pl, El Nuevo Herald