73-letnia Arlette Ricci, dziedziczka firmy kosmetycznej Nina Ricci, została skazana przez sąd w Paryżu na trzy lata pozbawienia wolności - w tym dwa w zawieszeniu - za ukrywanie przed opodatkowaniem milionów euro na kontach w banku HSBC w Szwajcarii.
Jest to pierwszy wyrok dotyczący znanej osobistości, jaki zapadł w związku z tak zwanym skandalem Swissleaks czyli przekazaniem władzom przez byłego pracownika HSBC Herve'a Falcianiego tysięcy nazwisk domniemanych przestępców podatkowych. Oczekuje się wytoczenia procesów kolejnym z tych osób.
Wnuczka Niny winna
Sąd uznał Arlette Ricci - wnuczkę Niny - za winną uchylania się przed podatkami i prania pieniędzy, skazując ją poza karą więzienia także na milion euro grzywny i przepadek dwóch nieruchomości łącznej wartości 4 mln euro.
Adwokat Ricci Jean-Marc Fedida powiedział dziennikarzom, że zastanawia się, czy złożyć odwołanie, czy też zwrócić się do sędziego o złagodzenie warunków odbywania kary na przykład poprzez nałożenie jego klientce elektronicznej bransoletki.
Milionowe sumy
W oddzielnym postępowaniu sąd nakazał Ricci, adwokatowi i dwóm firmom uiszczenie należnych za lata 2007-2009 podatków, zaznaczając, że ich kwota zostanie ustalona później. W każdym razie chodzi tu o sumy milionowe.
Również córka Arlette Ricci, 51-letnia Margot Vignat została skazana na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, a ponadto obie wraz z matką muszą zapłacić rządowi francuskiemu tytułem odszkodowania po 100 tys. euro.
Ścigają oszustów
Ricci jest jedną z tysięcy osób figurujących na liście właścicieli podejrzanych kont, jaką Falciani ujawnił w 2008 roku francuskim władzom. Francja udostępniła te dane innym państwom i podjęła w indywidualnych sprawach śledztwa.
W ubiegłym tygodniu francuski wymiar sprawiedliwości wszczął formalne postępowanie karne przeciwko mającemu siedzibę w Londynie bankowi HSBC w związku z zarzutem udziału jego szwajcarskiego banku prywatnego w oszustwach podatkowych. Według HSBC brak tutaj "jakichkolwiek podstaw prawnych".
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters