Książę Karol leci do Stanów Zjednoczonych, by spotkać się z prezydentem USA Barackiem Obamą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Książę Walii w oficjalną podróż uda się prywatnym samolotem należącym do jego przyjaciela, amerykańskiego finansisty. Wszystko po tym, by zaoszczędzić pieniądze brytyjskich podatników - donosi brytyjski "Guardian".
Jak donosi gazeta, jest to pierwszy raz, kiedy następca tronu wybiera się w oficjalną podróż prywatnym samolotem. - Dzięki temu tysiące funtów podatników zostaną w brytyjskiej kasie - podkreśla "Guardian."
Najwyraźniej dwór królewski postanowił zacisnąć pasa po tym, jak "ślub stulecia" pochłonął, jak się szacuje, ok. 20-30 mln funtów.
Przyjaciel Karola
Joe Allbritton, do którego należy samolot, wspiera organizacje charytatywne księcia, a prywatnie jest jego przyjacielem. Był też jednym z gości na ślubie syna Karola księcia Williama i Kate Middleton.
Szczegóły wizyty Obamy w Wielkiej Brytanii
Wizyta Księcia Walii w Stanach Zjednoczonych potrwa dwa dni. Karol spotka się z prezydentem USA w Gabinecie Owalnym w Białym Domu.
Podczas rozmowy mają m.in. ustalić szczegóły wizyty Baracka Obamy w Wielkiej Brytanii, która odbędzie się w tym miesiącu.
Źródło: Guardian