Dwa razy więcej gazu przez rurę


Rosja i Włochy porozumiały się w piątek w sprawie zwiększenia przepustowości projektowanej magistrali South Stream (Gazociągu Południowego) z 31 mld do 63 mld metrów sześciennych gazu rocznie.

Decyzję ogłoszono po rozmowach Władimira Putina i Silvio Berlusconiego w Soczi nad Morzem Czarnym, a podpisy pod dokumentem złożyli tam szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller i włoskiego Eni Paolo Scaroni.

Szczegółów nie ujawniono, ale według nieoficjalnych informacji, włoski koncern domagał się udziału w zyskach ze sprzedaży surowca nie tylko we Włoszech, ale we wszystkich krajach, które będzie zaopatrywała ta rura.

Zdaniem Millera i Scaroniego, podpisany w Soczi dokument "stanowi kolejne potwierdzenie twardego zamiaru obu koncernów dalszego rozwijania projektu South Stream".

Oprócz umowy z Eni Gazprom podpisał też porozumienia z serbskim Srbijagas, bułgarskim Bulgarian Energy Holding (BEH) i greckim DESFA o powołaniu spółek (joint venture), które zajmą się budową lądowych odcinków gazociągu na terytorium Bułgarii, Serbii i Grecji.

South Stream zwiększy bezpieczeństwo Europy?

Jest to wspólny wkład Rosji, Włoch, Grecji, Bułgarii i Serbii w zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. premier Rosji Władimir Putin

Projekt ten jest ważnym krokiem w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i bardzo się cieszę, że Włochy w nim uczestniczą. premier Włoch Silvio Berlusconi

Putin i Berlusconi zgodnie oświadczyli, że South Stream zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Europy. - Jest to wspólny wkład Rosji, Włoch, Grecji, Bułgarii i Serbii w zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego - oznajmił rosyjski premier.

- Projekt ten jest ważnym krokiem w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i bardzo się cieszę, że Włochy w nim uczestniczą - powiedział z kolei szef włoskiego rządu.

Putin zauważył zarazem, że budowa South Stream nie przeszkodzi Europie w rozszerzaniu geografii swoich dostawców gazu, a Rosji - w rozszerzaniu geografii partnerów, którym mogłaby dostarczać swoje nośniki energii.

Szef rosyjskiego rządu zapewnił też, że Moskwa nie ma nic przeciwko budowie gazociągu Nabucco i nie będzie przeszkadzać temu projektowi. Wyraził jednak wątpliwość, by znalazł się gaz niezbędny do zapełnienia tej magistrali. - Zanim włoży się miliardy dolarów w rurę i zakopie ją w ziemi, trzeba mieć jasność, skąd weźmie się gaz dla tej rury - powiedział.

Putin wyznał także, że chciałby mieć z całą Unią Europejską tak dobre stosunki, jak te, które go łączą z Berlusconim.

Czym jest South Stream?

Projektowaną magistralą rosyjski gaz ma popłynąć do Europy z ominięciem Ukrainy. Według wstępnych założeń 900-kilometrowa rura będzie przebiegać z Rosji po dnie Morza Czarnego do Bułgarii, a stamtąd dalej do państw Europy Środkowej, Zachodniej i Południowej. W Bułgarii podzieli się na dwie nitki - północną do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz południową do Włoch przez Grecję. To południowy odpowiednik rury Nord Stream po dnie Bałtyku, która ma dostarczać gaz do Niemiec omijając Białoruś i Polskę.

Koszt budowy South Stream szacuje się na 20 mld euro. Gazprom ogłosił w piątek, że gazociąg zostanie oddany do użytku przed końcem 2015 roku. Zapowiedział też, że do końca 2009 roku określi się w sprawie ostatecznej trasy magistrali.

Odpowiedź na Nabucco

Z kolei omijająca Rosję rura Nabucco ma biec przez terytorium Turcji, Bułgarii, Rumunii i Węgier, kończąc bieg w Austrii. Rurociąg ten zaopatrywałby UE w gaz z regionu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej.

W ocenie rosyjskich analityków, spotkanie Putina z Berlusconim oraz podpisanie przez Gazprom umów z Srbijagas, BEH, DESFA i Eni mają pokazać Unii Europejskiej, że Moskwa ma czym odpowiedzieć na unijne plany budowy Nabucco.

Swoją ofensywę gazową na froncie południowym Rosja zamierza rozwinąć w sobotę, kiedy to Putin będzie przyjmował w Soczi premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Stanowisko Turcji ma kluczowe znaczenie dla powodzenia projektu Nabucco.

Źródło: PAP