Chile: zacięta walka w drugiej turze wyborów prezydenckich


W drugiej turze wyborów prezydenckich w Chile zapowiada się niezwykle zacięta walka między prawicowym eksprezydentem Sebastianem Pinerą, kandydatem koalicji Naprzód Chile, a kandydatem centrolewicowej koalicji Siła Większości, Alejandro Guillerem.

W pierwszej rundzie wyborów, 19 listopada, kandydat umiarkowanej prawicy, który sprawował już urząd prezydenta w latach 2010-14, odniósł zwycięstwo nad siedmioma rywalami, zdobywając 36,66 proc. głosów, a Guiller zajął drugie miejsce, uzyskując 22,68 proc. Głosowało 46,7 proc. uprawnionych obywateli, czyli 6,7 mln Chilijczyków.

68-letniego Pinerę, który według większości sondaży miał wszelkie szanse wyboru już w pierwszej turze, czeka obecnie znacznie trudniejsze zadanie. Na jego rywala, dziennikarza i senatora o socjaldemokratycznych poglądach, będą teraz prawdopodobnie głosowali również zwolennicy radykalnej lewicy, która od dłuższego czasu pozostawała w Chile raczej na marginesie życia politycznego. Według większości chilijskich mediów wynik drugiej rundy głosowania może zależeć w dużej mierze od tego, jak zagłosuje centrolewicowy Szeroki Front (Frente Amplio), który uzyskał w pierwszej turze 20 proc. głosów. 64-letni Guiller będzie miał szanse na wygranie wyborów, jeśli zwolennicy tej koalicji zagłosują przeciwko Pinerze.

Kampania przedwyborcza

Zacięta kampania przedwyborcza trwała do ostatniej chwili. Jeszcze w sobotę, w przeddzień głosowania, wpływowy dziennik chilijskich konserwatystów "El Mercurio", pisząc o reformach proponowanych przez rywala eksprezydenta Pinery, ostrzegał na czołówce: "Guiller zmusi chilijskiego podatnika do płacenia rocznie o równowartość 700 euro więcej za ubezpieczenia zdrowotne".

Stosunkowo wysokie po okresie dyktatury generała Augusto Pinocheta zaangażowanie Chilijczyków w życie polityczne, bardzo zmalało wskutek licznych skandali korupcyjnych w świecie polityki i afer z nielegalnym finansowaniem, które pozostawiły ślad na reputacji wszystkich ugrupowań politycznych, łącznie z partią socjalistyczną, do której należy ustępująca prezydent Michele Bachelet.

Bachelet, należąca do najbardziej wpływowych kobiet świata według magazynu "Forbes", rządziła w latach 2006-2010, a druga jej kadencja skończy się w kwietniu przyszłego roku, zanim zdoła doprowadzić do końca wielką reformę chilijskiego szkolnictwa, o którą walczyło parę pokoleń uczniów i studentów - uczestników wielkich ulicznych demonstracji. Mimo że zdołała zmienić w wielu dziedzinach bardzo konserwatywne chilijskie ustawodawstwo, afery korupcyjne - choroba życia politycznego wielu krajów Ameryki Łacińskiej - rzuciły cień również na jej otoczenie polityczne, a nawet członków jej rodziny

Autor: md/momo / Źródło: PAP