Dwie ofiary śmiertelne strzelanin w Kopenhadze. Policja "zakłada", że zabiła sprawcę

Aktualizacja:

W centrum Kopenhagii doszło do trzech strzelanin. Zginęły łącznie trzy osoby, w tym najprawdopodobniej sprawca ataków. Pięć osób jest rannych. Duńskie władze określiły pierwszą ze strzelanin jako "akt terroru".

Kopenhaga była przez niemal dobę miastem w stanie oblężenia. Na ulicach widać było wielu funkcjonariuszy, a w powietrzu latały policyjne śmigłowce.

Seria ataków

Do pierwszej strzelaniny doszło w sobotę. Druga miała miejsce w niedzielę w nocy około godziny pierwszej. Trzecia - nad ranem, około godziny czwartej.

Kilka godzin po ostatniej strzelaninie poinformowano, że "zakłada się", iż zabity w niej przez policjantów mężczyzna jest "odpowiedzialny" za dwa wcześniejsze incydenty.

- Nic nie wskazuje na to, aby było więcej podejrzanych niż ten jeden - poinformowała policja.

Strzelanina w kawiarni. Celem szwedzki rysownik?

Do pierwszego ataku doszło w sobotę po południu. Napastnik ostrzelał kawiarnię, w której odbywała się debata pod hasłem "Sztuka, bluźnierstwo i wolność ekspresji" z udziałem kontrowersyjnego szwedzkiego artysty Larsa Vilksa. Znany m.in. z karykatur Mahometa rysownik był na liście celów Al-Kaidy.

W wyniku strzelaniny jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne. Jak podają media, ofiarą jest 40-letni mężczyzna, a ranni to policjanci. Świadkowie informują, że w kierunku kawiarni, w której miał spotkanie Lars Vilks, w ciągu zaledwie dwóch minut wystrzelono ok. 30-40 pocisków. Na początku policja podejrzewała, że napastników było dwóch - wieczorem sprecyzowano jednak, że sprawca był jeden.

Opublikowano też zdjęcie domniemanego zabójcy. Był on ubrany w ciemną kurtkę i czapkę bądź kaptur bordo. Poszukiwany był "mężczyzna w wieku 25-30 lat, wzrostu około 185 cm, o sportowej sylwetce i urodzie arabskiej (...) z prostymi włosami" - głosił komunikat policji.

Atak przed synagogą. Ranne trzy osoby

Do kolejnego ataku doszło już po północy. Około godziny pierwszej niezidentyfikowany sprawca otworzył ogień przed synagogą w Kopenhadze. Jedna osoba została postrzelona w głowę. Po godzinie czwartej nad ranem służby medyczne poinformowały, że zmarła w szpitalu. To 55-letni mężczyzna, cywil. Dwie inne osoby - również z ranami postrzałowymi - żyją. To policjanci.

Policja podała w krótkim komunikacie, że sprawca "poruszał się piechotą" i uciekł z miejsca zdarzenia. Okoliczne kwartały miasta zostały otoczone przez kordon funkcjonariuszy.

Kilka godzin później, obok nieodległego od synagogi dworca Norrebro, doszło do finału dramatu. Niezidentyfikowany mężczyzna otworzył ogień do przeczesujących okolicę policjantów. Po krótkiej strzelaninie napastnik został zabity. Policjantom nic się nie stało.

- Zakładamy, że za wszystkimi tymi incydentami stoi ten sam sprawca, który został zastrzelony przez policję - oznajmił nadinspektor Torben Molgaard Jensen.

Autor: adso,mk//tka,rzw / Źródło: Reuters, TV2, PAP

Tagi:
Raporty: