Donald Trump oznajmił w czwartek dziennikarzom, że chce, aby władze Ukrainy i Chin przeprowadziły śledztwo w sprawie Joe Bidena i jego syna Huntera. Prezydent USA powiedział, że nie rozmawiał o tym jeszcze z prezydentem Xi Jinpingiem, ale "z pewnością może o tym pomyśleć".
- Chiny powinny rozpocząć śledztwo w sprawie Bidenów - oświadczył prezydent podczas rozmowy z dziennikarzami pod Białym Domem.
Zapytany o komentarz do afery ukraińskiej i faktu, że naciskał na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w sprawie dochodzenia dotyczącego Huntera Bidena, syna byłego wiceprezydenta Joe Bidena, Trump odparł, że "odpowiedź jest bardzo prosta. Powinni zrobić śledztwo w sprawie Bidenów".
Associated Press napisał, że prezydent i jego osobisty prawnik Rudy Giuliani starają się wzbudzić podejrzenie, że Hunter Biden miał jakieś biznesowe relacje z Chinami. Agencja przypomniała, że nie ma dowodów na zarzuty, które stawia Donald Trump, ani nie ma podstaw sądzić, że były wiceprezydent mógł czerpać korzyści z przedsięwzięć syna.
"Coraz większa liczba republikanów widzi to inaczej"
Kontrowersyjna rozmowa telefoniczna Trumpa z Zełenskim z 25 lipca, uruchomiła zarzuty o wywieranie presji na inne państwo w celu skłonienia go do ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie oraz próby zamaskowania tych zabiegów, a w związku z tym postępowanie Izby Reprezentantów w sprawie impeachmentu.
Trump nie poczuwa się do winy, powtarza też, że rozmowa z ukraińskim prezydentem - której zapis został odtworzony na podstawie notatek i opublikowany - była "perfekcyjna".
"Demokraci, którzy uruchomili dochodzenie w sprawie impeachmentu, i coraz większa liczba republikanów, widzą to inaczej" - komentuje CNN i przypomina też kontrowersyjną wypowiedź Trumpa, która padła w wywiadzie, jaki przeprowadził znany dziennikarz sieci ABC George Stephanopoulos, w dniu, w którym Donald Trump junior składał zeznania w Kongresie na temat słynnego spotkania w Trump Tower z rosyjską prawniczką Natalią Weselnicką.
Weselnicka miała oferować sztabowi Trumpa kompromitujące informacje o kandydatce demokratów w wyborach prezydenckich Hillary Clinton.
Prezydent powiedział w rozmowie ze Stephanopoulosem, że wszyscy, z kongresmenami włącznie, "szukają za granicą brudów na swoich oponentów". Pytany o to, czy jego syn powinien był poinformować FBI o próbie manipulacji ze strony Rosjan oraz czy należałoby powiadomić FBI o propozycji Rosji czy Chin dotyczących dostarczenia "haków" na politycznego przeciwnika, Trump powiedział: - Nie ma nic złego w słuchaniu. Gdyby ktoś zadzwonił do mnie z jakiegoś kraju, Norwegii, mamy informację na temat twojego przeciwnika. Sądzę, że chciałbym tego wysłuchać.
Podkreślił, że zbieranie informacji na temat oponentów w taki sposób "nie prowadzi do ingerencji" obcego państwa w wybory.
Demokraci chcą impeachmentu Trumpa
Postępowanie komisji Izby Reprezentantów stanowi część śledztw w sprawie ewentualnego odsunięcia prezydenta od władzy w związku z jego próbami wymuszenia na władzach Ukrainy wszczęcia śledztwa w sprawie syna byłego wiceprezydenta.
Biden senior może być rywalem Trumpa w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Postępowanie dotyczące impeachmentu wszczęto, gdy wypłynęły szczegóły rozmowy Trumpa z Zełenskim. Zabieganie za granicą o jakąkolwiek pomoc w kampanii stanowi złamanie prawa wyborczego USA.
Izba Reprezentantów wszczęła to dochodzenie 24 września; dotyczy ono zarówno nacisków, jakie Trump miał wywierać na Zełenskiego w rozmowie z 25 lipca, jak i prób ukrycia informacji na ten temat. Komisje prowadzące śledztwo zagroziły też Białemu Domowi, że niezastosowanie się do próśb o rozmowy ze świadkami i dostarczenie dokumentów będzie uznane za blokowanie pracy Kongresu oraz jego lekceważenie.
Autor: asty\mtom / Źródło: PAP