83 ciał mężczyzn, kobiet i dzieci z ranami po kulach doliczyli się już w prowizorycznych kostnicach mieszkańcy Dary, epicentrum antyrządowych protestów w Syrii. W piątek w mieście znów padły strzały. Zginęło co najmniej 16 kolejnych osób.
Zginęli ludzie, którzy chcieli dostać się do Dary na antyprezydencką demonstrację. Źródło w szpitalu w Tafas, miejscowości położonej 12 km na zachód od Dary, poinformowało, że do placówki przywieziono też 38 rannych cywilów.
Naliczyliśmy do tej pory 83 ciała, wiele w samochodach chłodniach. Większość pocisków przeszła przez głowy i klatki piersiowe, co wskazuje na snajperów mieszkaniec Dary, Tamer al-Dżahamani
- Naliczyliśmy do tej pory 83 ciała, wiele w samochodach chłodniach. Większość pocisków przeszła przez głowy i klatki piersiowe, co wskazuje na snajperów - mówi jeden z mieszkańców Dary, Tamer al-Dżahamani.
Syryjska telewizja państwowa poinformowała z kolei w piątek, że "uzbrojeni terroryści zaatakowali posterunek wojskowy w Darze w południowej części kraju zabijając czterech żołnierzy i uprowadzając dwóch".
Tłumy w Damaszku
Wielotysięczne tłumy zgromadziły się w stolicy kraju, Damaszku, w nadmorskim mieście Latakia, w Banias, Homs i innych ośrodkach. W Damaszku i Latakii siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do demonstrantów. Według świadka w Latakii, gdzie na wiecu zebrało się ponad tysiąc demonstrantów, agenci bezpieczeństwa w cywilu zaczęli strzelać do tłumu z broni automatycznej.
Widział on, jak pięć osób zostało rannych. Z kolei syryjska telewizja państwowa podała, że jej operator został ranny w Latakii podczas ataku "uzbrojonego gangu". Władze oskarżają o zamieszki właśnie "zbrojne bandy", a nie osoby domagające się prawdziwych reform.
"Dzień gniewu"
Rząd ostrzegł społeczeństwo przed piątkowymi demonstracjami. Dookoła stolicy umieszczono plakaty z napisami: "Apelujemy do naszych braci o unikanie wychodzenia w piątek z domu".
Wczoraj do zorganizowania dziś "dnia gniewu" nawoływali na portalu społecznościowym Facebook młodzi Syryjczycy protestujący przeciwko reżimowi. - 29 kwietnia piątkiem gniewu w solidarności z Darą - pisali internauci na stronie zatytułowanej "Syryjska rewolucja 2011".
Od wybuchu zamieszek w Syrii, czyli od połowy marca zginęło, według syryjskich organizacji praw człowieka zginęło ponad 500 osób. Rzecznik armii zdementował te informacje, twierdząc, że zginęło 148 osób - 78 wojskowych i policjantów oraz 70 cywilów.
Źródło: PAP