Dla Ankary nadzieja, dla Bagdadu problem. Spór o wycofujące się PKK


Iracki rząd sprzeciwia się ewakuacji bojowników kurdyjskich z Turcji na terytorium Iraku. To element realizacji porozumienia pokojowego Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) z władzami w Ankarze.

Zawarte w marcu porozumienie ma zakończyć trwającą od blisko trzech dziesięcioleci zbrojną rebelię w tureckim Kurdystanie, która spowodowała dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych. PKK ma teraz stopniowo przemieścić swych bojowników do północnego Iraku, który jest pod kontrolą władz autonomicznego regionu kurdyjskiego. Oczekuje się, że potrwa to kilka miesięcy.

Wydany w czwartek komunikat MSZ Iraku głosi, iż iracki rząd wita z uznaniem wszelkie porozumienia na rzecz pokojowego rozwiązania problemu kurdyjskiego w Turcji. "Jednocześnie nie zgadza się na wejście na swe terytorium zbrojnych grup, które mogą zostać użyte do spowodowania uszczerbku dla bezpieczeństwa i stabilizacji Iraku" - dodaje MSZ.

Kurdyjski region kontra Bagdad

Natomiast rząd irackiej autonomii kurdyjskiej oświadczył, że czuje się moralnie zobowiązany do przyjęcia "kurdyjskich braci" z sąsiedniego państwa. - PKK jest i tak już obecna w swych obozach i w czterech wioskach w irackim Kurdystanie. Jeśli liczba ich bojowników nie przekroczy tutaj 5 tysięcy, nie będzie to problemem - powiedział przedstawiciel kierowanej przez prezydenta autonomii Masuda Barzaniego Demokratycznej Partii Kurdystanu. Stosunki między Irakiem i Turcją pogorszyły się w grudniu 2012 roku, gdy władze tureckie udzieliły azylu ściganemu pod zarzutem organizowania zabójstw przeciwników politycznych sunnickiemu wiceprezydentowi Iraku Tarikowi Haszimiemu. Napięcie dodatkowo wzrosło w następstwie poparcia przez Ankarę sunnickich protestów antyrządowych w Iraku oraz zawarcia przez nią umowy o dostawach surowców energetycznych z władzami autonomii kurdyjskiej.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: