Andrzej Duda zastąpi Bronisława Komorowskiego na stanowisku prezydenta tvn24
"Die Welt" pisze we wtorek, że obawy przed powrotem "prawicowego nacjonalizmu" po zwycięstwie Andrzeja Dudy są nieuzasadnione, gdyż pomijają fakt, iż Polska osiągnęła wysoki stopień stabilizacji. Czas podżegaczy skończył się - uważa niemiecki dziennik.
"Nowy prezydent Andrzej Duda nie atakował Unii Europejskiej. Ten, kto teraz ostrzega przed prawicowym nacjonalizmem (w Polsce), pomija fakt, iż Polska osiągnęła wysoki stopień stabilizacji" - pisze autor komentarza Thomas Schmid.
Komorowski symbolizował - zdaniem "Die Welt" - Polskę, która "miała dość roli męczennika i tęskniła za dobrodziejstwami normalności". Poprzedni prezydent ucieleśniał Polskę, która "zaprzyjaźniła się z nowoczesnością", był "narodowy, ale nie nacjonalistyczny, konserwatywny, ale nie za bardzo". "Szalone lata, kiedy to bracia Kaczyńscy uczynili z Polski europejski błędny ognik, wydawały się należeć do przeszłości" - pisze Schmid.
"Wybór Dudy niewiele zmieni"
Komentator podkreśla, że tak rzeczywiście jest i wybór Dudy na prezydenta "niewiele zmieni". W przeciwieństwie do Kaczyńskiego, Duda nie jest krzykaczem - ocenia "Die Welt". Polityk podróżował po Polsce z "kosztownymi obietnicami", lecz ataków na UE nie było słychać.
"Hasłami podżegającymi w Polsce nie wygrywa się już wyborów" - stwierdza autor. Duda symbolizuje PiS, który stał się "łagodniejszy i bardziej umiarkowany" - czytamy w "Die Welt".
Zdaniem Schmida zwycięstwo Dudy nie może dziwić, ponieważ część Polski jest "konserwatywna, wiejska, katolicka i sceptyczna wobec postępu". Jak zaznacza, można mieć nadzieję, że nowy prezydent będzie sprawował urząd z umiarem i sprawi, że w ruchu konserwatywnym dojdzie do będącego na czasie zwrotu. W polityce zagranicznej głowa państwa będzie prawdopodobnie kontynuować dotychczasową politykę posługując się "trochę głośniejszym głosem" - przewiduje "Die Welt".