Grzywna i 15 dni aresztu. Aleksiej Nawalny ukarany za protest

Aktualizacja:

Sąd w Moskwie skazał w poniedziałek opozycjonistę Aleksieja Nawalnego na 15 dni aresztu za niepodporządkowanie się poleceniom funkcjonariusza policji i grzywną za organizację bez zezwolenia niedzielnej demonstracji w centrum rosyjskiej stolicy. Opozycjonista został zatrzymany w niedzielę, krótko po rozpoczęciu demonstracji w Moskwie.

Opozycjonista, który spędził noc na komisariacie, stanął w poniedziałek przed sądem ds. wykroczeń administracyjnych.

Nawalny chciał przesłuchania Miedwiediewa

Został skazany najpierw na grzywnę w wysokości 20 tysięcy rubli (ok. 350 USD) za organizację bez zezwolenia niedzielnej demonstracji w centrum rosyjskiej stolicy. Następnie sąd rozpatrzył zarzuty o stawianie oporu policjantom, o których Nawalnego poinformowano dopiero rano w poniedziałek.

Obrończyni Olga Michajłowa wniosła o odłożenie kolejnej rozprawy do wtorku, a także o dołączenie raportu policjantów, rozpatrywanego w związku z pierwszymi zarzutami. Nie było w nim mowy o tym, by Nawalny stawiał opór podczas zatrzymania. Sąd odrzucił oba wnioski. Odczytano inny raport, głoszący, że opozycjonista wyrywał się podczas zatrzymania.

Niezależna telewizja Dożd podała, że Michajłowa otrzymała pięć minut na zapoznanie się z materiałami. Adwokat zapowiedziała apelację od wyroku.

Nawalny w sądzie wnosił o przesłuchanie premiera Miedwiediewa, określając go jako "głównego organizatora" protestów.

Tysiące ludzi na ulicach

Nawalny został zatrzymany w niedzielę, krótko po rozpoczęciu demonstracji w centrum Moskwy. Opozycjonista wezwał do protestów przeciwko korupcji w związku z opublikowanym przez niego wcześniej materiałem śledczym o domniemanym ukrytym majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa. Demonstracje odbyły się w niedzielę w wielu miastach Rosji.

Na demonstrację w Moskwie przyszły w niedzielę tysiące ludzi - według policji do 8 tysięcy, a według organizatorów i niezależnych mediów nawet do 30 tysięcy. Zatrzymanych zostało, jak podają niezależne media, około 800 osób.

Uczestnicy protestu żądali wyjaśnienia przez władze faktów, które Nawalny wraz ze swą Fundacją Walki z Korupcją (FBK) przedstawił w materiale śledczym na temat domniemanego ukrytego majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa. Chodzi o warte miliony dolarów obiekty w Rosji i za granicą, którymi - według FBK - rosyjski premier dysponuje poprzez sieć fundacji kierowanych przez powiązane z nim osoby.

Podobne protesty odbyły się w niedzielę w kilkudziesięciu miastach Rosji, liczbę zatrzymanych niezależne media szacują na setki osób.

Przeciwnik Kremla

40-letni Aleksiej Nawalny, walczący z korupcją adwokat i bloger, to jeden z przywódców wielotysięcznych protestów w 2012 roku przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. Pod koniec zeszłego roku opozycjonista zadeklarował, że chce wziąć udział w wyborach prezydenckich w Rosji w marcu 2018 roku. Podtrzymuje ten zamiar mimo ciążącego na nim, jeszcze nieprawomocnego, wyroku za domniemane defraudacje na szkodę państwowej spółki Kirowles.

Nawalny stał się znany najpierw jako bojownik o przejrzystość w biznesie, gdy nabywał mniejszościowe udziały w koncernach kontrolowanych przez państwo, a następnie na swoim blogu ujawniał wykryte w nich nieprawidłowości. W 2013 roku wziął udział w wyborach na mera Moskwy, zdobywając 27,24 proc. głosów i ustępując tylko obecnemu merowi stolicy Siergiejowi Sobianinowi.

Autor: lukl,pk\mtom/jb / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: