Siedmiu polityków walczących o nominację Demokratów w najbliższych wyborach prezydenckich w USA przekonywało amerykańskich związkowców do swojej kandydatury. Ich zmagania na konwencji w Chicago na żywo obserwowało ponad 17 tysięcy ludzi.
- Często słyszy się ludzi mówiących o upadku pracy, że związki zawodowe to dinozaury, że nie mają już znaczenia, ale na scenie politycznej to zupełnie inna historia - powiedział telewizji CNN Peter Francia, autor "The Future of Organized Labor in American Politics" ("Przyszłość zorganizowanej pracy w amerykańskiej polityce"). Związki to w przybliżeniu jedna czwarta elektoratu. W ostatnich wyborach ostatnich prawie 60 procent związkowców głosowało na Demokratów.
Przez 15 lat zmagałam się z prawicową machiną i wyszłam z tego silniejsza. Jeśli chcecie zwycięzcy który wie jak ich pokonać, jestem waszą dziewczyną! Hillary Clinton
Clinton będzie miała trudniejsze zadanie, bo jej kampanię w największym stopniu wspierają wielkie korporacje. Na jej kampanijne konto wpłacili 400 tysięcy dolarów, podczas gdy Obama otrzymał od nich 60 tysięcy, a Edwards - tylko 10 tysięcy. - Nigdy nie zobaczycie mojego zdjęcia na okładce "Fortune", mówiącego, że jestem kandydatem wielkiej korporacyjnej Ameryki (a takie zdjęcie Clinton pojawiło się w zeszłym miesiącu, red.) - grzmiał Edwards. - Macie to jak w banku - dodał.
- Jestem tu po to, by zmienić Amerykę, a nie walczyć z Demokratami. Chcę żeby Demokraci wygrali i chcę zjednoczonej Partii Demokratycznej, która zawalczy z Republikanami - ripostowała Clinton. - Przez 15 lat zmagałam się z prawicową machiną i wyszłam z tego silniejsza. Jeśli chcecie zwycięzcy który wie jak ich pokonać, jestem waszą dziewczyną! - dodała.
Kandydaci obiecali związkowcom m.in renegocjację NAFTA (Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu) i rozszerzenie opieki zdrowotnej dla nieubezpieczonych Amerykanów.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się w 2008 roku
Źródło: Reuters, CNN, PAP