Uniewinnienia i odszkodowania dla 91-letniego Johna Demjaniuka - oskarżanego o pomoc w zamordowaniu co najmniej 28 tys. żydów w obozie w Sobiborze - domaga się jego obrońca. Trwający od półtora roku proces przed sądem w Monachium wszedł właśnie w ostatnią fazę - wygłaszane są mowy końcowe. Na razie nie wiadomo kiedy zapadnie wyrok.
Prokuratorzy zarzucają urodzonemu na Ukrainie Demjaniukowi, że jako strażnik w Sobiborze pomógł zamordować co najmniej 27 900 żydów. Miał też być strażnikiem w obozach koncentracyjnych w Majdanku, Treblince i Flossenbuergu.
Zanim został zidentyfikowany jako "Iwan Groźny" - jak określali go więźniowie obozów zagłady - był jednym z najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy wojennych przez Centrum Szymona Wiesenthala. Oskarżyciele domagają się dla niego sześciu lat więzienia.
Uniewinnienie albo apelacja
Demjaniuk zaprzecza, by pracował w Sobiborze. Utrzymuje, że służył w Armii Czerwonej i dostał się do niewoli niemieckiej w 1942 roku. O jego niewinności świadczyć mają ujawnione po rozpadzie ZSRR akta KGB, z których wynika, że "Iwanem Groźnym" był ktoś inny i zginął on w czasie rewolty więźniów w Treblince. Świadczyć o tym ma też odtajniony niedawno raport FBI z 1985 roku, który podaje w wątpliwość autentyczność legitymacji SS z numerem 1393, wskazującej, że Demjaniuk był strażnikiem w Sobiborze.
- Oskarżyciele nie przedstawili nawet jednego dowodu, który dowodziłby winy mojego klienta - powiedział po wyjściu z sali rozpraw adwokat Demjaniuka, Ulrich Busch. - Domagam się uniewinnienia mojego klienta, zwolnienia z aresztu i odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie. W przeciwnym razie złożymy apelację.
Jak dodał, Demjaniuk nie będzie za nic przepraszał. - Niewinny człowiek nie musi przepraszać za swoją niewinność - podkreślał adwokat. Busch będzie kontynuował swoją mowę w tym lub przyszłym tygodniu (ze względu na podeszły wiek i stan zdrowia Demjaniuka rozprawy odbywają się w dwóch 90-minutowych sesjach dziennie). Nie wiadomo, kiedy sąd wyda wyrok.
Raz uniewinniony
Demjaniuk już raz stawał przed sądem - izraelskim. Mieszkający od 1952 roku w USA Demjaniuk został najpierw pozbawiony amerykańskiego obywatelstwa i w 1986 roku wydany Izraelowi. Dwa lata później został skazany na śmierć za czyny, których miał się dopuścić jako strażnik w obozie w Treblince.
Jednak w 1993 roku Sąd Najwyższy Izraela uchylił ten wyrok i oczyścił Demjaniuka z zarzutów, uzasadniając, że nie ma wystarczających dowodów, iż oskarżony był osławionym "Iwanem Groźnym". Sędziowie oparli się m.in. na wspomnianych aktach KGB. Demjaniuk wrócił po tym wyroku do USA. Po długiej sądowej batalii w 2009 roku został deportowany do Niemiec, gdzie postawiono go przed sądem.
Źródło: Reuters, tvn24.pl