W Czarnogórze odbędą się w niedzielę wybory prezydenckie, drugie od czasu proklamowania w 2006 roku niepodległości kraju po oddzieleniu się od Serbii. Zdecydowanym faworytem jest obecny prezydent Filip Vujanović.
Lokale w Czarnogórze czynne są w godzinach 7-20.
Gdyby doszło do reelekcji Vujanovicia, będzie to kolejny sukces rządzącej w kraju od ponad 20 lat postkomunistycznej Demokratycznej Partii Socjalistów (DPS).
Chce do UE
Wieloletnia kariera polityczna obecnego prezydenta związana jest ściśle z Milo Djukanoviciem, architektem oderwania się 680-tysięcznej obecnie Czarnogóry od Serbii i niepodległości kraju. 58-letni obecnie Vujanović był ministrem sprawiedliwości, spraw zagranicznych, premierem i przewodniczącym parlamentu. Gdy po raz pierwszy był prezydentem (2003-2008), przeprowadził w 2006 roku historyczne referendum, w którym 55,5 proc. mieszkańców Czarnogóry opowiedziało się za "rozwodem" z Serbią.
Obecną kampanię prowadził pod hasłami międzyetnicznej harmonii różnych wspólnot zamieszkujących Czarnogórę i szybkiego przystąpienia do Unii Europejskiej, co ma doprowadzić do poprawy trudnej sytuacji gospodarczej kraju. Negocjacje akcesyjne z Czarnogórą UE otworzyła w czerwcu 2012 roku. W połowie bieżącego roku do UE przystępuje Chorwacja, druga po Słowenii dawna republika jugosłowiańska.
Wróg korupcji
Opozycja skupiła się wokół kontrkandydata obecnego prezydenta, szefa Forum Demokratycznego, ugrupowania powstałego przed wyborami parlamentarnymi w październiku ubiegłego roku, byłego dyplomaty Miodraga Lekicia.
To prawnik z zawodu, szef czarnogórskiej dyplomacji w latach 1992-1994. W swej kampanii wyborczej kładł nacisk na konieczność walki z korupcją i przestępczością zorganizowaną.
Ostatnie sondaże wykazują, że na Vujanovicia chce zagłosować 55 proc. wyborców, a na Lekicia - 45 proc.
Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie w pierwszej turze ponad 50 proc. głosów, konieczna będzie druga tura.
Autor: twis / Źródło: PAP