"Czarna lista" Jacksona

 
Michael Jackson zmarł 25 czerwcaTVN24

Michael Jackson przed śmiercią przygotował spis osób, które "chciały go zniszczyć" - poinformował jego były menadżer Dieter Wiesner. Na czarnej liście znajdują się m.in. nazwiska osób zarzucających piosenkarzowi pedofilię.

Wśród "wrogów" gwiazdor wymienił między innymi prokuratora Toma Sneddon'a, który był oskarżycielem w sprawie o molestowanie z 2005 roku.

Na liście widnieje też prawniczka Gloria Allfred, która domagała się kontroli Jacksona przez rządową Organizację do spraw Kontroli Bezpieczeństwa Dzieci po incydencie w Berlinie. W 2002 roku w stolicy Niemiec piosenkarz wystawił swojego syna, Blanketa, przez barierkę hotelowego balkonu by pokazać go skandującym tłumom.

Na czarnym spisie gwiazdor umieścił też Janet Arvizo, matkę 13-letniego Gavina, która oskarżyła piosenkarza o molestowanie syna. W 2005 roku sprawa trafiła do sądu. Jackson został uniewinniony ze wszystkich zarzutów.

Pracownik = wróg

Jak tłumaczy Wiesner, dokument miał trafić do najbliższych współpracowników artysty. - Czasami popadał w paranoję. Pytałem: "Michael, co robisz?", a on odpowiadał: "Ci ludzie chcą zniszczyć moje życie" - wspomina niemiecki menadżer gwiazd na stronie contactmusic.com.

Na liście znalazły się również nazwiska dawnych przyjaciół i pracowników, którzy próbowali walczyć z uzależnieniami gwiazdora. Wśród nich - rabin Schmuley Boteach i były ochroniarz, Uri Geller.

Ochroniarz, nie przyjaciel

Geller potwierdzał po śmierci gwiazdora, że jego relacje z Michaelem nie należały do łatwych i przyznał, że w czasie, kiedy Jackson popadł w poważne uzależnienie od narkotyków, często dochodziło między nimi do kłótni. Ich współpraca zakończyła się, kiedy w 2002 roku Uri przedstawił Michealowi dziennikarza Martina Bashira, który później nakręcił kontrowersyjny dokument na temat artysty.

- Nie dziwię się, że Michael nie chciał ze mną rozmawiać po tym jak, niestety, zapoznałem go z Bashirem - przyznaje Geller. Zapewnia jednak, że pogodził się z muzykiem na krótko przed jego śmiercią.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24