Hillary Clinton traci superdelegatów - jedyny wskaźnik, w którym była pierwsza dama wyprzedzała w wyścigu po nominację demokratów Baracka Obamę. Według niektórych źródeł senatora z Illinois już popiera więcej superdelegatów niż Hillary Clinton.
Superdelegaci to działacze partyjni i osoby pełniące oficjalne funkcje wybieralne, którzy automatycznie biorą udział w konwencji i mogą głosować według własnego uznania, niezależnie od wyników prawyborów. Na konwencji będzie prawie 800 superdelegatów.
Jeszcze na początku roku Clinton miała ponad 100 superdelegatów więcej niż Obama. Jednak w ostatnich dniach media podają nazwiska ludzi, którzy porzucają obóz pierwszej damy. Poparcie dla Obamy zadeklarowali w sobotę superdelegaci ze stanów Utah i Ohio oraz dwóch z Wysp Dziewiczych, którzy poprzednio popierali Clinton. W zeszłym tygodniu Obamę poparło dziewięciu innych superdelegatów.
Jaka jest różnica między kandydatami demokratów do nominacji? Tu źródła się różnią. Według telewizji CNN Hillary Clinton popiera 273, a Baracka Obamę 271 superdelegatów. Agencja Associated Press szacuje 276 do 272, ale na korzyść senatora z Illinois.
Obama szykuje się do walki z McCainem
Eksperci spodziewają się teraz masowego napływu superdelegatów do obozu Obamy. Obecnie Obama - szacuje AP - posiada głosy 1.863,5 "zwykłych" delegatów a Clinton - 1.697. Do zapewnienia sobie nominacji potrzebnych jest 2.025 głosów delegatów. Oznacza to, że Obamie brakuje jeszcze 161,5 głosów.
Obama czuje się w wyścigu do nominacji tak pewny siebie, że już zaczął planować dalszy ciąg kampanii. Na sobotnim wiecu w Bend, w stanie Oregon, zadeklarował, że gotów jest wziąć udział w serii dysput z republikańskim kandydatem do prezydentury, senatorem Johnem McCainem, na temat najpilniejszych wyzwań stojących przec Ameryką.
Zdaniem Obamy, w listopadowych wyborach nie będzie chodzić o ideologię, czy o to kto jest większym patriotą, ale o "konkretne plany i priorytety".
Hillary ciągle walczy
Pozycja Hillary Clinton wyraźnie słabnie. Dodatkowo jej kampania boryka się z poważnymi problemami finansowymi.
Jednak Clinton nie ustępuje. - Zostańcie ze mną, to wielka przygoda. Razem tworzymy historię - apelowała w sobotę na imprezie wyborczej w Nowym Jorku. Dodała, że byłoby ekscytujące gdyby po raz pierwszy matka zasiadła w Białym Domu.
Źródło: PAP, CNN