Clinton pewna swego, Trump od wpadki do wpadki. Dziś tzw. superwtorek


Donald Trump i Hillary Clinton - to prawdopodobnie oni staną w wyścigu o fotel najpotężniejszego człowieka świata. Materiał "Faktów z zagranicy" TVN24 BiS.

O tym, czy Donald Trump i Hillary Clinton na pewno dostaną partyjne nominacje do walki o fotel prezydenta USA, zdecyduje w dużej mierze tzw. superwtorek.

Clinton pewna swego

Bardziej pewna swego jest Hillary Clinton. W prawyborach w Karolinie Południowej zmiażdżyła swojego głównego kontrkandydata z Partii Demokratycznej, Berniego Sandersa.

Dlatego Clinton powoli zaczyna skupiać się na atakowaniu Donalda Trumpa, którego hasłem jest "Sprawmy, by Ameryka znów była wielka". - Wbrew temu, co słyszycie, Ameryka nigdy nie przestała być wielka - ripostowała.

Kto popiera Trumpa?

Dużo więcej kolorytu ma walka o nominację z ramienia Partii Republikańskiej. Donald Trump dostał w piątek niespodziewany prezent - poparł go Chris Christie, gubernator New Jersey, który niedawno sam wycofał się z wyścigu prezydenckiego.

Jednak Trumpa poparł także David Duke, były szef Ku Klux Klanu, a to zdecydowanie niedźwiedzia przysługa. - David Duke mnie popiera? W porządku, więc odrzucam jego poparcie - bronił się Trump.

Wyścig o republikańską nominację trudno jednak nazwać merytorycznym. Trump zarzuca Marco Rubio, że ten się poci, a przeciwnicy Trumpa koncentrują się na pomarańczowym makijażu, który stosuje kontrowersyjny polityk.

"Wpadkoodporny" miliarder

Trump musi się także tłumaczyć ze słów, że "lepiej przez jeden dzień być lwem, niż przez sto lat owcą" - których to słów użył kiedyś Benito Mussolini. Wpadki Trumpa o dziwo mu jednak nie szkodzą.

- Wszystko co mówi i robi Trump, jest totalnym potępieniem tego, jak działał Waszyngton przez ostatnie 30 lat - zauważa Brendan Bordelon, komentator polityczny "The National Review". - Ludzie kochają Trumpa za to, że nie jest przedstawicielem establishmentu. A przedstawiciele władzy zastanawiają się, jak ten facet może mówić takie rzeczy i uchodzi mu to na sucho - dodaje.

Ewentualna prezydentura Donalda Trumpa jednak do tego stopnia martwi jego republikańskich kontrkandydatów, że niewykluczone, że będą oni sabotować jego kampanię nawet po uzyskaniu partyjnej nominacji.

Więcej materiałów na stronie "Faktów z zagranicy" TVN24 BiS.

Autor: mm/kk / Źródło: TVN24 BiS

Tagi:
Raporty: