- Jeżeli parlament nie zatwierdzi planu oszczędności, ja i mój rząd pójdziemy sobie do domu - zagroził w czwartek Silvio Berlusconi. Głosowanie, do którego tak zagrzewa premier, dotyczy planu cięć budżetowych wartych 24 mld euro.
To bezpośrednie oświadczenie Berlusconi wygłosił w wywiadzie dla programu Studio Otwarte telewizji Italia I, jednej ze stacji należących do jego rodziny.
Premier dodał, że "decyzja rządu, aby powiązać głosowanie nad planem oszczędności z kwestią wotum zaufania dla rządu, była aktem odwagi", "w interesie włoskich rodzin, oszczędzających i przedsiębiorstw".
"Ustawa kagańcowa"
Berlusconi bronił również w wywiadzie ustawy, nazwanej przez większość włoskich mediów "ustawą kagańcową". Na jej mocy publikowanie w mediach fragmentów rozmów pochodzących z legalnych podsłuchów będzie karane wysokimi grzywnami. Jednak przede wszystkim ogranicza ona stosowanie podsłuchów telefonicznych.
Ustawa wywołuje silny sprzeciw w jego własnym ugrupowaniu, rządzącej partii Lud Wolności. Przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini z tej samej partii obawia się, że utajnienie podsłuchów zapewni większą bezkarność włoskiej mafii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia