Poseł do Parlamentu Europejskiego Janusz Koriwn-Mikke udał się z wizytą do Czeczenii. Wcześniej zatrzymał się w Moskwie, gdzie udzielił wywiadu wydalonemu kilka miesięcy temu z Polski dziennikarzowi Leonidowi Swiridowowi. Europoseł zachwalał czeczeńskiego przywódcę Ramzana Kadyrowa, podkreślając, że to "bardzo rozsądny człowiek".
W drodze do Czczeni Korwin-Mikke zatrzymał się w Moskwie. Tam spotkał się z dziennikarzem Sputnika Leonidem Swiridowem. Rosjanin w grudniu 2015 musiał opuścić Polskę po tym, jak cofnięto mu pozwolenie na pobyt w naszym kraju. Już wcześniej ABW chciała wydalenia dziennikarza, bo podejrzewała go o działalność szpiegowską. "Jadę tam z ciekawości. Chcę zobaczyć, jak wygląda Czeczenia. Bo dochodzą do nas sprzeczne informacje. Ja raczej chwalę pana Ramzana Kadyrowa. U nas niektórzy psy na nim wieszają. Dlatego chciałbym na własne oczy zobaczyć, jak to wygląda, usłyszeć, co ludzie mówią" - mówił w wywiadzie. Korwin-Mikke przyznał, że Kadyrow to bardzo ciekawy człowiek. Wskazał, że pod względem gospodarki jest nastawiony wolnorynkowo. "To budzi sympatię w moim środowisku, w mojej partii" - stwierdził. "W odróżnieniu od PiS nie niszczy on swoich wrogów, a zaprasza ich do rządu i wciąga w odbudowę regionu. Ramzan Kadyrow to bardzo rozsądny człowiek" - dodał.
Korwin-Mikke w Czeczenii
Z Moskwy europoseł udał się do stolicy Czeczeni, Groznego. Na swoim profilu na Facebooku dzielił się swoimi obserwacjami. "Na ulicach większość kobiet to ładne, szczupłe Czeczenki - połowa ma starannie zakryte włosy, a połowa chustki byle pokazać, że zakrywają. Wszystko w pięknych długich sukienkach. Czasem trafiają się Rosjanki bez zakrytych włosów - i wyglądają jak Rosjanki z czasów ZSRS. Sukienki do kolan, niestety. Wieczorem widziałem jedną Czeczenkę z zakrytymi włosami i w krótkiej sukni; dziwnie trochę to wyglądało. Kobietom tu, jak w Persji, nawet ręki nie wolno podać, nie mówiąc już o jakimś dotykaniu. Robią wrażenie bardzo zadowolonych z życia" - relacjonował. Jak przekazał na Facebooku, do spotkania z władzami Czeczenii ostatecznie nie doszło. "Jestem w Czeczenii na zaproszenie Fundacji 'polsko-rosyjskie Centrum Dialogu i Pojednania'. W Polsce mówią, że to rosyjska agentura. Właśnie okazało się, że odwołano spotkanie naszej delegacji z władzami Czeczenii. Więc albo ta Fundacja to nie agentura - albo ruska agentura nie ma nic do gadania w Czeczenii" - napisał.
W czasie wizyty Korwin-Mikkego w Czeczenii doszło też do nietypowego zdarzenia. Lider partii KORWiN został sfotografowany leżący na wznak na stole. W sieci natychmiast pojawiły się spekulacje, że europoseł był pod wpływem alkoholu. Korwin-Mikke sam zamieścił na Facebooku zdjęcie i przyznał, że po prostu opalał się na stole, bo na ziemi było więcej kamieni niż trawy. Zaznaczył, że Czeczenia to kraj muzułmański i nie ma możliwości pić w nim alkoholu.
Autor: kło/kk / Źródło: Facebook, Sputnik
Źródło zdjęcia głównego: tvn24