Minister obrony Chorwacji Mario Banozić poinformował, że obok maszyny wojskowej, która rozbiła się w Zagrzebiu w czwartek wieczorem, znaleziono części bomby lotniczej. Jak dodał, teren jest już bezpieczny i wolny od ładunków wybuchowych.
Wojskowy bezzałogowy samolot rozpoznawczy produkcji ZSRR rozbił się na przedmieściach Zagrzebia w nocy z czwartku na piątek. Nie wiadomo, czy należał do rosyjskiej, czy ukraińskiej armii.
Jak informowała lokalna policja, w czwartek po godz. 23 na podmiejskim osiedlu Jarun w Zagrzebiu było słychać huk eksplozji. W piątek rano na miejscu zgłoszenia zauważono dziurę w ziemi i znaleziono dwa spadochrony. Chorwacki rząd poinformował, że dron przeleciał nad Węgrami i rozbił się siedem minut po wejściu w chorwacką przestrzeń powietrzną.
W niedzielę minister obrony Chorwacji Mario Banozić poinformował, że obok maszyny znaleziono części bomby lotniczej - podał portal ABC News. Jak dodał, teren jest już bezpieczny i wolny od ładunków wybuchowych. Stwierdził, że to rodzi kolejne pytanie, czy dron należał do Rosji czy do Ukrainy.
Wcześniej brytyjska stacja BBC, powołując się na nieoficjalne źródła, podała, iż rozbił się tam były radziecki bezzałogowy samolot rozpoznawczy Tu-141. Burmistrz stolicy Tomislav Tomasević poinformował, że części maszyny znaleziono w kilku miejscach na południowo-zachodnich przedmieściach miasta.
"To cud, że nikt nie zginął. To duża maszyna" - stwierdził Tomasević, dodając, że jest to przypadek bez precedensu.
W opinii ekspertów, na których powołuje się agencja Associated Press, w Tu-141 musiała nastąpić jakaś awaria. Agencja podała, że jedynym operatorem tego sprzętu jest obecnie Ukraina. Ten bezzałogowy samolot rozpoznawczy został oblatany w 1974 roku. Do służby w armii ZSRR wszedł w 1979 roku. Wycofany został w 1989 roku.
Sprawę bada policja i wojsko.
Źródło: PAP, ABC News