Chińscy hakerzy ukradli plany nowej siedziby australijskiego wywiadu - poinformowała stacja telewizyjna ABC, powołując się na anonimowego oficera australijskiego wywiadu. Rząd w Canberze odmówił potwierdzenia, czy doszło do naruszenia bezpieczeństwa. - To bezpodstawne oskarżenia - odpowiadają chińskie władze.
Według australijskiej stacji telewizyjnej, hakerzy wykorzystując chińskie serwery ukradli plany pięter wartej ponad 600 milionów dolarów nowej siedziby Australijskiej Organizacji Bezpieczeństwa i Wywiadu (ASIO) oraz projekt jej sieci komputerowej i serwerowni.
Łupem internetowych złodziei padły także poufne informacje z Departamentu Spraw Zagranicznych i Handlu. Dotyczyły one australijskich firm: BlueScope Steel - producenta stali i Codan Ltd. - producenta systemów łączności wojskowej i cywilnej.
Zdaniem ABC, incydent był częścią rosnącej fali cyberataków na biznesowe i wojskowe cele sojuszników USA. Jak wyjaśnił ekspert ds. bezpieczeństwa cybernetycznego Des Ball w rozmowie ze stacją, zdobycie planów przyszłej siedziby wywiadu, włącznie z takimi szczegółami jak informacje dotyczące sieci komputerowych, czyni budynek wyjątkowo podatnym na cybernetyczne włamania lub szpiegowski nadzór.
"Dramatyczny błąd"
Minister spraw zagranicznych Australii Bob Carr powiedział, że medialne doniesienia na temat cyberkradzieży nie pogorszą stosunków Australii z jej największym partnerem handlowym. - Współpracujemy z Chinami w wielu obszarach. Nie będę się wypowiadał na temat tego, czy Chiny zrobiły to, o co się je oskarża - stwierdził.
Wpływowa polityk Partii Zielonych Christine Milne cytowana przez Reutersa nazwała incydent "błędem systemu bezpieczeństwa dramatycznych rozmiarów" i wezwała premiera do wszczęcia śledztwa.
Chiny lekceważą oskarżenia
Chińskie władze zbagatelizowały doniesienia australijskich mediów. - Chiny zwracają dużą uwagę na sprawy cyberbezpieczeństwa i przykładają ogromną wagę do wszelkich form ataków hakerskich - powiedział rzecznik prasowy chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hong Lei. Jak dodał, "bezpodstawne oskarżenia nie pomogą rozwiązać tego problemu".
Australijski rząd odmawia potwierdzenia, czy w ogóle doszło do naruszenia bezpieczeństwa. Premier Julia Gillard nazwała ujawnione przez ABC informacje "nieprecyzyjnymi".
Budowlana porażka wywiadu
To nie pierwsza wpadka związana z nową siedzibą wywiadu. Australijskie media przypominają, że jej powstanie okazało się pasmem porażek. Zakładane koszty budowy przekroczono o ponad 100 milionów dolarów, a otwarcie kwatery kilkukrotnie przekładano z powodu usterek technicznych.
Rząd zapowiadał, że nowy budynek ASIO ma mieć jeden z najbardziej zaawansowanych systemów obrony przed atakami hakerskimi, który ma być częścią sieci globalnego wywiadu elektronicznego. Już teraz do tej sieci należą USA i Wielka Brytania.
Nie udało się z bankiem, udało się z wywiadem
W marcu państwowy Reserve Bank of Australia przyznał, że był celem ataków hakerów, ale nie doszło do utraty poufnych danych. Poinforował, ze internetowi złodzieje próbowali uzyskać dostęp do danych wywiadowczych na temat negocjacji wśród państw G20.
Autor: rf/mtom / Źródło: Reuters, abc.net.au, guardian.co.uk