W mieście Lahore na wschodzie Pakistanu doszło do porwania amerykańskiego pracownika jednej z dużych, międzynarodowych korporacji. Nikt jeszcze nie przyznał się do tego czynu, ale źródła w lokalnej policji twierdzą, że odpowiedzialni są muzułmańscy radykałowie, którzy kontrolują rozległe tereny wzdłuż granicy z Indiami.
Ambasada amerykańska w Islamabadzie nie chciała podać żadnych informacji dot. tożsamości uprowadzonego mężczyzny, ale pakistańska policja zdradziła, że chodzi o 63-letniego Justina Warrena, pracownika firmy konsultingowej J.E. Austin Associates. Warren nadzorował prace "nad dużym projektem infrastrukturalnym" na terenach kontrolowanych przez radykałów, z którymi Pakistańczycy bezskutecznie od lat walczą o odzyskanie przygranicznych terenów z Afganistanem.
Chcieli podzielić się jedzeniem
W napaść jest zamieszanych co najmniej ośmiu uzbrojonych porywaczy. Dwóm z nich udało się przekonać strażników, by otworzyli bramę prowadzącą na posesję Amerykanina, mówiąc, że chcą podzielić się jedzeniem, co jest praktykowane w okresie ramadanu.
Gdy strażnicy otworzyli bramę, na teren posesji wtargnęło też kilku innych, ukrywających się dotychczas napastników. Prawdopodobnie ktoś inny zakradł się też do domu od tyłu.
Porwanie dla okupu?
Policja nie wydała oficjalnego oświadczenia dot. powodu porwania, ale niektóre, bliskie jej źródła twierdzą, że chodzi o okup, a stoją za tym islamscy bojownicy powiązani z Al-Kaidą. O Amerykaninie, o którym wiadomo niewiele, poza tym, że uczestniczył "w jakiegoś rodzaju konsultacjach" ambasada USA nie chce mówić.
Justin Warren mieszka w Pakistanie od 6 lat. Większość czasu spędza w stolicy kraju, Islamabadzie, ale ostatnio często podróżował na wschód.
Na "porządku dziennym"
W lipcu pakistańscy talibowie porwali szwajcarską parę w Beludżystanie, prowincji położonej na północnym-wschodzie kraju. Kobieta i mężczyzna pracowali dla Amerykańskiego Komitetu ds. Uchodźców (ARC). Poza nimi uprowadzono też ośmiu Pakistańczyków zatrudnionych przez organizację.
Zaginięcie Justina Warrena na pewno nie poprawi amerykańsko-pakistańskich stosunków, które od czasu zabicia w akcji komandosów przeprowadzonej w Abbottabadzie przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena pozostają bardzo napięte.
W ostatnich latach w Pakistanie zdarza się coraz więcej porwań dla okupu. Większość tego typu przestępstw popełniają zbrojne gangi, ale część pieniędzy z okupów służy również do finansowania m.in. talibskich bojowników
Źródło: Reuters