Australijczycy dyskutują nad kontrowersyjnym sposobem ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Zdaniem części ekspertów, skutecznym na to sposobem byłoby wybicie części populacji wielbłądów.
Jedno z australijskich przedsiębiorstw zajmujące się przygotowaniem planu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych - Northwest Carbon, znalazło zadziwiające rozwiązanie. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu, byłby ubój wielbłądów.
Bo produkują metan
W układzie pokarmowym tych pustynnych zwierząt, podobnie jak owiec i krów, powstaje bowiem metan, znacznie bardziej szkodliwy dla środowiska, niż dwutlenek węgla. Według badań, przeciętny dorosły wielbłąd wytwarza go aż tonę rocznie.
Rząd Australii poparł projekt Northwest Carbon. Obronił go także w konsultacjach społecznych. Teraz dyskutowany będzie w parlamencie i – jak pisze Reuters – jest duża szansa na przejście inicjatywy.
Wielbłąd to szkodnik
Mimo tego, że wielbłądy kojarzą się raczej z Afryką niż Australią, to żyje ich tam ponad milion. Zostały sprowadzone na te tereny w XIX wieku i początkowo były wykorzystywane jako zwierzęta pociągowe.
Wielbłądy nie mają w tamtejszym ekosystemie naturalnych wrogów. Z tego względu z roku na rok ich populacja na pustyniach w Australii rośnie.
Mieszkańcy uważają wielbłądy za szkodniki niszczące pożywienie tamtejszych zwierząt i ich wodopoje.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu