W wyniku rosyjskiego ostrzału Charkowa, przeprowadzonego w piątek, zginął 10-letni chłopiec. Nie żyje także jego 67-letnia babcia. Liczne osoby odniosły obrażenia.
Liczba osób rannych w wyniku ataku wzrosła do 30. Wśród poszkodowanych jest 11-miesięczne niemowlę. Mer miasta Ihor Terehow poinformował, że spod gruzów zostały wyciągnięte dwa ciała - 67-letniej kobiety oraz jej 10-letniego wnuczka.
Na miejscu zdarzenia trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa - oznajmił w komunikatach publikowanych na Telegramie szef obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. Poinformował, że liczba rannych wzrosła do 30.
Rosjanie zaatakowali Charków w piątek rano. W wyniku ostrzału zostały uszkodzone dwa wielopiętrowe budynki mieszkalne, a także dom prywatny.
Według ukraińskiej policji Rosjanie użyli do ataków dwóch rakiet Iskander.
Atak na Hrozę
Dzień wcześniej, w czwartek, rosyjskie wojska ostrzelały miejscowość Hroza w rejonie (powiecie) kupiańskim obwodu charkowskiego, położoną w odległości 86 km na wschód od stolicy regionu. Pocisk trafił w sklep i kawiarnię, w której lokalni cywile zgromadzili się na stypie po pogrzebie jednego z mieszkańców wsi. Zginęło ponad 50 osób, a co najmniej siedem zostało rannych.
Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, liczące przed inwazją blisko 1,5 mln mieszkańców, jest położony około 40 km od granicy z Rosją.
Źródło: PAP, Suspilne, nv.ua