Rosyjska agencja nadzoru telekomunikacyjnego Roskomnadzor zagroziła zablokowaniem popularnemu amerykańskiemu serwisowi informacyjno-rozrywkowemu Buzzfeed. Cenzorom nie spodobał się artykuł na temat ataku rebeliantów kaukaskich w stolicy Czeczenii Groznym.
Wpis, który przykuł uwagę pracowników rosyjskiej agencji nadzoru telekomunikacyjnego, opowiadał o najpoważniejszym od dawna ataku bojowników w czeczeńskiej stolicy. W nocy ze środy na czwartek grupa mężczyzn zaatakowała posterunek policji, a następnie wdarła się do siedziby lokalnych mediów.
Roskomnadzor vs. Buzzfeed
Buzzfeed wykorzystał materiały umieszczone na portalach społecznościowych oraz nagrania dostępne na YouTube, m.in. filmik nagrany przez Kavkaz Center, zablokowaną w Rosji stronę internetową czeczeńskich separatystów, na którym bojownicy wyjaśniali przyczyny ataku. Nagranie zostało ostatecznie zablokowane przez YouTube, w związku z czym Buzzfeed również usunął je ze strony.
W piątek serwis opublikował e-mail, który otrzymał od Roskomnadzoru, w którym agencja zarzuca, że artykuł zawiera "zachętę do masowych zamieszek, działalności ekstremistycznej i udziału w masowych zgromadzeniach publicznych". Buzzfeed dostał 24 godziny na usunięcie zawartości, która nie spodobała się cenzorom. Jeśli tego nie zrobi, zostanie zablokowana w Rosji - zagrożono.
Jak wyjaśnił w sobotę rzecznik Roskomnadzoru, nagranie zawierało "podżeganie do zabijania ludzi". Po tym, gdy Buzzfeed - za YouTube'm - usunął kontrowersyjny filmik, rosyjska agencja przysłała kolejnego maila, dziękując za współpracę.
Cenzura w internecie
Grożenie Buzzfeedowi blokadą to kolejny etap postępującej cenzury rosyjskiego internetu. Rosja twierdzi, że walczy w ten sposób z ekstremizmem. W zeszłym tygodniu zablokowano czasowo serwis Vimeo, bo znalazło się na nim nagranie z filmikiem rekrutacyjnym Państwa Islamskiego. Agencja zwróciła się także do Twittera z prośbą o zablokowanie w Rosji kont niektórych użytkowników.
Krytycy zauważają, że kryteria dotyczące blokowania są jednak na tyle niejasne, że można wykorzystać je, by pozbyć się z Rosji niezgodnych z oficjalną linią Kremla treści. W marcu zablokowane zostały strony internetowe kojarzone z opozycją.
Do tej pory omijano raczej zachodnie serwisy anglojęzyczne - w sierpniu ostrzeżenie otrzymała rosyjska edycja BBC za opublikowanie wywiadu z artystą podkreślającym, że Syberia powinna cieszyć się większą autonomią.
Autor: kg//gak / Źródło: buzzfeed.com, washingtonpost.com