Były szef szpiegów USA sam wpadł. Dał się podsłuchać w pociągu

Hayden jest generałem i byłym szefem CIA oraz NSAUSAF

Michael Hayden, były szef słynnej amerykańskiej agencji wywiadu elektronicznego NSA i całego CIA, sam padł ofiarą podsłuchu. Nie doszło do tego jednak przy pomocy skomplikowanych urządzeń elektronicznych. Były szef szpiegów po prostu za głośno rozmawiał w pociągu.

Konwersacja Haydena nie była zwyczajną prywatną rozmową. Były szef NSA i CIA rozmawiał z dziennikarzem i komentował obecne zamieszanie wokół podsłuchiwania przez USA telefonów przywódców "państw sojuszniczych". Chciał przy tym zachować anonimowość i zastrzegał, iż chce być podpisany jako "były wysokiej rangą urzędnik". Całą historię opisał "Washington Post".

Za głośna rozmowa

Jak na byłego szefa wyjątkowo sprawnej agencji wywiadowczej, Hayden nie zachował jednak specjalnej ostrożności. Siedząc w bezprzedziałowym wagonie pociągu Acela Amtrak jadącym z Waszyngtonu do Nowego Jorku do telefonu mówił na tyle głośno, iż było go słychać w promieniu kilku metrów.

Akurat tak się złożyło, że kilka siedzeń dalej siedział Tom Matzzie, działacz organizacji non-profit i aktywny użytkownik Twittera. Mężczyzna zaczął pilnie przysłuchiwać się rozmowie nieznanego mu z wyglądu starszego mężczyzny, gdy usłyszał, jak ten mówi o telefonie Blackberry używanym przez prezydenta Baracka Obamę w 2008 roku.

Tajemniczy pasażer narzekał między innymi na to, iż wówczas wybrano taki a nie inny telefon, bowiem miał on być słabo zabezpieczony i stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa. Tłumaczył przy tym swojemu rozmówcy, iż NSA poprawiła i rozbudowała zabezpieczenia smartfona Obamy. Miał przy tym mówić też otwarcie o działalności CIA.

"Historyjka lewackiego aktywisty"

Po pół godzinie przysłuchiwania się rozmowie Matzzie rozpoznał mężczyznę jako Haydena, który udzielał przez telefon komentarza dziennikarzowi gazety "Time", Massimo Calabresiemu. Mężczyzna szybko zaczął więc umieszczać na Twitterze zasłyszane strzępki rozmowy. Napisał między innymi, że Hayden ostro krytykuje obecną administrację prezydencką.

Seria tweetów Matzziego szybko zyskała rozgłos i w ciągu kilkudziesięciu minut przeczytało ją wiele osób śledzących wydarzenia w amerykańskiej polityce. Ktoś musiał ostrzec Haydena, bowiem ten po otrzymaniu telefonu wstał i podszedł wprost do relacjonującego jego rozmowę mężczyzny. - A może chciałbyś przeprowadzić normalny wywiad? - zapytał Matzziego, który odparł iż nie jest reporterem. - Teraz każdy nim jest - miał odpowiedzieć były urzędnik.

Obaj mężczyźni mieli później chwilę porozmawiać na temat działań NSA i śledzenia komunikacji internetowej, po czym rozstali się "zgadzając się co do tego, że się nie zgadzają". Na odchodnym Matzzie zrobił sobie z Haydenem zdjęcie.

Zapytany o komentarz na temat całej sytuacji były szef NSA odparł, iż Matzzie "wszystko pokręcił". Zapewnił przy tym, że nie krytykował Obamy, tylko mówił o tym, iż nieuchronne będzie, że wzmocni kontrolę nad wywiadem. - To bzdurna historyjka od lewackiego aktywisty, który siedział dwa siedzenia dalej w pociągu i słyszał urywane fragmenty rozmowy - zapewnił były urzędnik.

[object Object]
Szymielewicz zadaje pytanie Kerry'emutvn24
wideo 2/17

Autor: mk\mtom / Źródło: Washington Post

Źródło zdjęcia głównego: USAF

Tagi:
Raporty: