Były minister gospodarki Rosji oskarżony. Czuje się ofiarą "monstrualnej prowokacji"

[object Object]
Ulukajew miał domagać się 2 milionów dolarów łapówki [materiał z 16.08.2017 r.]TVN24 BiS
wideo 2/3

Aleksiej Ulukajew przekonywał w czwartek przed sądem, że jest niewinny i stał się ofiarą "monstrualnej i okrutnej prowokacji". Były rosyjski minister gospodarki jest oskarżony o domaganie się 2 milionów dolarów łapówki od szefa koncernu Rosnieft Igora Sieczyna.

W poniedziałek w sądzie w Moskwie prokurator zażądał dla Ulukajewa kary 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, grzywny w wysokości 500 milionów rubli (około 8,5 miliona euro) i zakazu pełnienia funkcji państwowych przez 10 lat. Zaapelował ponadto, by były minister został pozbawiony nagród i odznaczeń.

Pieniądze zamiast wina w walizce

Prokurator twierdził, że o winie Ulukajewa świadczą zeznania byłego szefa służby bezpieczeństwa Rosnieftu Olega Fieoktistowa. Szefa koncernu Igor Sieczyn powiedział mu, iż minister zażądał od niego łapówki w zamian za pozytywną opinię w sprawie nabycia przez Rosnieft udziałów w mniejszej spółce naftowej Basznieft. Prokurator wymienił także zeznania innych świadków, w tym urzędników ministerstwa gospodarki. Powołał się też na zeznania samego Ulukajewa, które - jak oznajmił - są dowodem jego winy.

Sieczyn złożył zeznania w toku śledztwa, jednak mimo kilkukrotnych wezwań nie pojawił się przed sądem. Ulukajew miał zażądać od Sieczyna łapówki podczas szczytu BRICS w Indiach w październiku 2016 roku. Zatrzymano go w listopadzie zeszłego roku w siedzibie Rosnieftu, po spotkaniu z Sieczynem. W samochodzie ministra znajdowała się torba, a w niej 2 miliony dolarów gotówką. Ulukajew zapewniał, że był przekonany, iż w ciężkiej, zamkniętej na klucz torbie, znajdowało się wino, o którym wcześniej wspomniał Sieczyn.

- Kiedy z torby wyciągnięto banknoty w plastikowych torebkach, zrozumiałem, że usilne prośby Sieczyna, żebym przyjechał i zatrzymanie, są z góry zaplanowaną akcją, prowokacją - argumentował Ulukajew.

Ulukajew o Igorze Sieczynie: demon

W swym ostatnim słowie przed wydaniem wyroku, co ma nastąpić 15 grudnia, Ulukajew przebywający w areszcie domowym nie przyznał się do winy. Uznał, że jest winny tego, że zbyt często szukał kompromisu, "wybierając karierę i komfort zamiast walki o zasady".

- Dopiero gdy stajemy w obliczu nieszczęścia, rozumiemy, jak trudne jest życie ludzi. Ale kiedy wszystko idzie dobrze, tchórzliwie odwracamy się od cierpień innych. Wybaczcie mi to, zawiniłem wobec was - stwierdził.

Ulukajew określił Sieczyna, swego głównego oskarżyciela, mianem "demona". Jak mówił, dla 60-letniego człowieka skazanie na kolonię karną o zaostrzonym rygorze "nie różni się od skazania na śmierć". - Lecz historia mnie osądzi - podkreślił. Były minister jest najwyższym rangą urzędnikiem państwowym, jaki został zatrzymany w Rosji po 1991 roku z powodu zarzutów kryminalnych.

Aleksiej Ulukajew był w przeszłości jednym z najbliższych współpracowników Jegora Gajdara, zmarłego w roku 2009 wybitnego ekonomisty i polityka, architekta reform wolnorynkowych w Rosji. W latach 2000-2004 zajmował stanowisko wiceministra finansów Rosji, a potem - do 2013 roku - był wiceprezesem banku centralnego. Następnie stanął na czele resortu gospodarki w rządzie premiera Dmitrija Miedwiediewa. Na tle innych przedstawicieli władz oceniany był jako liberał, przy czym jego ministerstwo w ostatnich latach traciło wpływy w dziedzinie kształtowania polityki gospodarczej na rzecz resortu finansów i banku centralnego.

Autor: mnd//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru