Były ambasador USA w Polsce o "sukcesie" szczytu NATO. Krytykuje jedno państwo 

Donald Trump podczas szczytu NATO w Hadze
Rutte: sojusznicy stworzyli fundamenty dla silniejszego i sprawiedliwszego NATO
Źródło: Reuters
Były ambasador USA w Polsce Daniel Fried ocenił, że rezultat szczytu NATO w Hadze nie jest idealny, ale wystarczająco dobry w kwestii wydatków obronnych i wsparcia Ukrainy, by nazwać go sukcesem przy obecnym prezydencie USA.

Według Daniela Frieda, byłego ambasadora USA w Polsce, weterana amerykańskiej dyplomacji i eksperta Atlantic Council, wyniki wyjątkowo krótkiego szczytu NATO w Hadze są tak dobre, jak tylko było to możliwe w obecnym momencie.

- Powiedziałbym, że szczyt był wystarczająco dobry. Samo oświadczenie ze szczytu zrobiło to, co trzeba: uznało rosyjskie zagrożenie, potwierdziło zobowiązanie z Artykułu 5. Udało się zawrzeć umowę o wydatkach na obronę, 3,5 + 1,5 procent i potwierdziło zobowiązania Sojuszników wobec Ukrainy – zwrócił uwagę Fried.

- Ponadto sformułowanie w oświadczeniu pozwala sojusznikom uwzględnić wkłady na rzecz Ukrainy w ich ogólnym celu wydatków na obronę - wskazał. Jak dodał, podobną ocenę sytuacji mieli wysocy rangą przedstawiciele Sojuszu, z którymi rozmawiał.

Donald Trump podczas szczytu NATO w Hadze
Donald Trump podczas szczytu NATO w Hadze
Źródło: Robin van Lonkhuijsen/PAP/EPA

- Oczywiście, można by osiągnąć o wiele więcej, można było więcej zrobić np. w sprawie Ukrainy, gdybyśmy mieli innego rodzaju prezydenta. Ale mamy takiego, jakiego mamy - powiedział dyplomata.

Jak stwierdził, sekretarz generalny NATO Mark Rutte i inni przywódcy wiedzieli, jak podejść do Trumpa – między innymi przez pochlebstwa - by uzyskać dobry rezultat. - To nie było chwalebne, ale liczą się wyniki, które były wystarczająco dobre. Nigdy nie widziałem Trumpa wypowiadającego się tak pozytywnie o NATO - zaznaczył Fried.

Fried: dla Hiszpanów nie ma żadnej wymówki

Pytany o to, na ile jego zdaniem realistyczne jest spełnienie zobowiązania sojuszników do wydawania 5 procent PKB na obronność (z czego 1,5 proc. na infrastrukturę i inne powiązane wydatki), ekspert ocenił, że spodziewa się, że obietnica ta będzie realizowana "co najmniej" w tym stopniu, co postanowienia z 2014 roku z Walii, kiedy za cel postawiono 2 procent PKB, który większość krajów osiągnęła 10 lat później.

- W Europie widać prawdziwą zmianę podejścia. Widać to w Niemczech. Owszem, nie dotyczy to wszystkich w Niemczech, nie dotyczy wszystkich w Europie, lecz osiągnęło masę krytyczną - ocenił.

Wyjątkiem w tym kontekście była Hiszpania, która jako jedyna otwarcie sprzeciwiła się zobowiązaniu do wydatków 5 proc., choć podpisała wspólną deklarację szczytu. Podczas konferencji kończącej szczyt, Trump ostro skrytykował rząd w Madrycie, grożąc, że zmusi Hiszpanię do zapłaty "dwa razy więcej" w ramach wymiany handlowej.

- Trump uwielbia bić kogoś, a Hiszpanie zgłosili się do tego na ochotnika. Nie będę ich bronił, bo na to zasłużyli - powiedział Fried. - Nie ma dla nich żadnej wymówki. Mówią, że wierzą w europejską solidarność, ale do diaska, jest 100 mln Europejczyków na froncie zagrożonych wojną. Więc jeśli wierzysz w solidarność, zrób to, co trzeba - dodał.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: