Poważne sankcje wobec Rosji zostały zapisane, ale wiele zależy od tego, czy będziemy potrafili się do nich dostosować - powiedział po szczycie w Brukseli były premier Jerzy Buzek. Z kolei Dariusz Rosati ocenił, że Rosja wycofa swoje wojska z Gruzji, ale trudno będzie przeforsować, by wycofała się z uznania Abchazji i Osetii Połudnowej.
Jerzy Buzek wymienił trzy przykłady sankcji, zawartych w ustaleniach podczas szczytu w Brukseli dotyczącego sytuacji w Gruzji.
- Po pierwsze silna Gruzja, której pomagamy, którą odbudowujemy, a potem wspieramy gospodarczo i dajemy jej perspektywę w NATO i UE. Wsparcie dla Ukrainy, to jest największa sankcja wobec Rosji, bo tego się oni boją najbardziej - uznał były premier, obecnie deputowany Parlamentu Europejskiego.
Drugą sankcją jest niedoskonała jeszcze, ale zadeklarowana solidarność energetyczna, którą należy wzmacniać i budować. Choć niektóre kraje pertraktują osobno z Gazpromem, to "jeśli z tym zerwiemy, będziemy się uniezależniać od ropy i gazu rosyjskiego, (...) wtedy to będzie prawdziwa sankcja dla Rosji".
Trzecią rzeczą, która zdaniem Buzka, musi stać kością w gardle Kremla jest jedność, wyrażona we wspólnej i ostrej deklaracji dotyczącej sytuacji w Gruzji.
Rosati: to jest dobre stanowisko
Zdaniem Dariusza Rosatiego, byłego szefa polskiej dyplomacji a obecnie eurodeputowanego, przyjęta w poniedziałek w Brukseli deklaracja "jest tym, na co Unię stać". - To jest dobre stanowisko, biorąc pod uwagę, że podpisało się pod nim wszystkie 27 państw członkowskich - powiedział polityk.
Co jest w nim najważniejsze? Potępienie działań Rosji i wskazanie, że to ona jest winna zaistnialej sytuacji. Po drugie pakiet dla Gruzji i innych państw regionu. Wreszcie zaznaczenie, że poniedziałkowe decyzje w Brukseli to dopiero początek procesu weryfikacji kontaktów Unii z Rosją.
Zdaniem Rosatiego Rosja wycofa swoje wojska z Gruzji. To, co będzie trudne do przeforsowania, to wycofanie się Kremla z uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. Wiele będzie zależało od długofalowej, konsekwentnej postawy Unii, bo w krótkim czasie EU nie ma instrumentów do zmuszenia Rosji do respektowania prawa międzynarodowego i przyjętymi w Europie wartościami.
Saryusz-Wolski: albo plan pokojowy, albo drugi krok
- Ja sądzę, że Unia wydała z siebie bardzo wyraźne, klarowne stanowisko i stanowcze. Potępiła Rosję, wezwała do przywrócenia stanu sprzed inwazji – powiedział przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski.
Jeśli Rosja się na to zgodzi będzie to, zdaniem polityka, dowód na skuteczność "silnego głosu z Brukseli". A z Brukseli słychać wyraźnie, że Rosja ma w pełni stosować się do sześciopunktowego planu pokojowego.
- Albo Rosja się dostosuje i wypełni oczekiwania, pod którymi się nota bene podpisała, albo Unia przejdzie do drugiego kroku (czyli sankcji – red.) – powiedział Saryusz-Wolski.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego docenił też konstruktywną rolę Polski, która wcześniej obudziła Unię do działania, na szczycie w Brukseli.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24