"Bush to patentowany szaleniec"


Oliver Stone nie zostawił suchej nitki na prezydencie USA George'u W. Bushu. Na konferencji prasowej w Turynie nazwał go "patentowanym szaleńcem, który doszedł do władzy". To był jedynie wstęp ostrzału lokatora Białego Domu w wykonaniu słynnego reżysera.

Trzykrotny zdobywca Oscara określił też wciąż urzędującego prezydenta "komicznym osobnikiem, który nic nie rozumie, nawet tego, co sam powiedział". - Będzie mi go brakować - tak skomentował zbliżające się pożegnanie Busha z prezydenturą.

Ameryka nie będzie mogła dłużej wytrzymać kosztów utrzymania tylu swych baz wojskowych ani finansowo interweniować w wielu krajach. Jej znaczenie na świecie zmniejszy się i to może być zbawienie. Oliver Stone

Oberwało się też, pośrednio, kandydatce republikanów na wiceprezydenta Sarze Palin. - Wydaje mi się, że historia George’a Busha i jego rodziny nie jest jeszcze skończona i możliwe jest to, że kiedyś w przyszłości w Ameryce powróci do władzy ktoś taki, jak on, z jego duchem, na przykład może takim wcieleniem być Sarah Palin albo ktoś podobny - stwierdził Stone.

Obama na plus

W tym natłoku krytyki znalazło się też miejsce na kilka pozytywnych słów o prezydencie-elekcie. Według Stone'a Barack Obama "może być ważnym elementem nowych dążeń do pokoju na świecie". - Ameryka nie będzie mogła dłużej wytrzymać kosztów utrzymania tylu swych baz wojskowych ani finansowo interweniować w wielu krajach - ocenił reżyser. - Jej znaczenie na świecie zmniejszy się i to może być zbawienie -dodał.

Film Stone'a "W", traktujący o życiu Busha, zainaugurował międzynarodowy festiwal filmowy w Turynie. Sam twórca określił go jako "historyczną tragedię".

Źródło: PAP