Do otwarcia krajowych rynków w ramach tzw. "rundy Doha", kontynuowanie walki z terroryzmem i "niezachwiane" zaangażowanie w bezpieczeństwo makroregionu Azji i Pacyfiku, wezwał George W. Bush przed szczytem APEC w Australii.
Prezydent USA występował tam na forum gospodarczym poprzedzającym szczyt państw Azji i Pacyfiku. Bush odniósł się też do spraw tolerancji, demokracji i praw człowieka w niektórych krajach Azji oraz wezwał uczestników spotkania do nieodwracania się od Iraku, na który amerykański prezydent patrzy się z optymizmem.
Amerykański prezydent wezwał kraje pierścienia wokół Pacyfiku, by przewodziły wysiłkom na rzecz osiągnięcia globalnego porozumienia handlowego. Zadeklarował, że Stany Zjednoczone "wykażą wolę i elastyczność" niezbędną dla pomyślnego zakończenia "rundy Doha", trwającej od wielu lat w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO).
"Stany Zjednoczone są zdecydowane wykorzystać tę sposobność, ale potrzebujemy partnerów z tego regionu, by wsparli nas w przewodzeniu tym wysiłkom" - powiedział. Zastrzegł się jednak, że istnieją "niechętne" kraje, które mogą doprowadzić do fiaska rundy.
"Żaden pojedynczy kraj nie jest w stanie zapewnić (rundzie) Doha sukcesu, ale jest jednak grupa krajów, które nie chcą wnieść niezbędnego wkładu, w wyniku czego mogą doprowadzić do jej fiaska" - podkreślił. Bush odniósł się do Rosji i Chin, przypominając ich przywódcom, uczestniczącym również w szczycie APEC, by szanowali zasady demokracji i zezwalali na więcej swobód.
Zwracając się do Chin, Bush zaapelował, by uczyniły z Igrzysk Olimpijskich w 2008 roku, swe okno wystawowe na świat, prezentujące jak największą otwartość polityczną i tolerancję.
Bush zażądał natychmiastowego zwolnienia działaczy społecznych i politycznych więzionych w Myanmarze (d. Birma) i wezwał rządzącą tam juntę do zaprzestania "ataków na działaczy pro-demokratycznych". "Musimy naciskać na reżim w Birmie, by zaprzestał aresztowania, nękania i atakowania działaczy pro-demokratycznych za organizowanie i uczestniczenie w pokojowych demonstracjach" - powiedział.
Źródło: Reuters, TVN24