Burmistrz Nagasaki domaga się świata bez broni jądrowej

U.S. Air ForceNagasaki przed zrzuceniem i po zrzuceniu bomby

W czwartek w Japonii odbywają się obchody upamiętniające zniszczenie przez Amerykanów Nagasaki. W wyniku wybuchu bomby atomowej przed 67 laty zginęło ponad 70 tysięcy ludzi.

Podczas uroczystości, do zmiany polityki energetycznej Japonii wezwał burmistrz Nagasaki Tomihisa Taue.

- Japoński rząd powinien przyspieszyć odbudowę obszarów dotkniętych przez kataklizm (tsunami i katastrofę w Fukushimie - red.) i stworzyć ponownie społeczeństwo, w którym obywatele nie baliby się promieniowania, czyli podjąć konkretne kroki w kierunku nowej polityki energetycznej - powiedział Taue.

Wyraził przekonanie, że kraj musi korzystać ze energii ze źródeł odnawialnych, a nie energii nuklearnej. Wezwał też świat do wyrzeczenia się broni jądrowej. Podobny apel burmistrz wygłosił przed rokiem, kiedy kraj właśnie przeżył awarię katastrofy elektrowni atomowej Fukushima. Doszło do niej w marcu 2011 roku.

Cały świat w Nagasaki Czwartkowe obchody w Parku Pokoju rozpoczęły się od dźwięku dzwonu i minuty ciszy, podczas której tysiące uczestników uroczystości skłoniło głowy w milczeniu. Obecni byli przedstawiciele ponad 70 krajów, w tym ambasadorzy USA, Wielkiej Brytanii i Francji. 6 sierpnia 1945 roku, na krótko przed zakończeniem drugiej wojny światowej, Amerykanie zrzucili pierwszą bombę atomową na Hiroszimę. Trzy dni później nastąpił drugi i ostatni w historii jądrowy atak - na Nagasaki. Wówczas życie straciło ponad 70 tysięcy ludzi, a kolejnych 75 tysięcy zostało rannych. Do dziś jednak w Japonii umierają ludzie na skutek choroby popromiennej.

Co ciekawe, pierwotnie celem ataku z 9 sierpnia miała być Kokura, ale ostatecznie ze względu na złą pogodę i silną obronę przeciwlotniczą zdecydowano się na cel zastępczy - Nagasaki.

Załoga samolotu Bockscar, z którego zrzucono bombę na NagasakiU.S. Air Force

Autor: jak//kdj/k / Źródło: PAP, ABC News, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: U.S. Air Force

Pozostałe wiadomości

- Jeżeli Putin zdobędzie Ukrainę, nie zatrzyma się na niej - powiedział w środę Joe Biden. Zaznaczył, że zdobycie Ukrainy doprowadzi do ustawienia się Rosji w pozycji do potencjalnego ataku na sojuszników USA, a taki scenariusz oznacza "amerykańskich żołnierzy walczących z rosyjskimi żołnierzami", bo Waszyngton będzie sojuszników bronił. Mimo tego apelu projekt ustawy o przekazaniu 61 miliardów dolarów pomocy Ukrainie nie przeszedł przez Senat. Przeciwko niemu zagłosowali wszyscy republikanie. To na szczęście nie koniec szans na środki dla Kijowa.

Joe Biden: jeżeli Władimir Putin zdobędzie Ukrainę, nie zatrzyma się na niej

Joe Biden: jeżeli Władimir Putin zdobędzie Ukrainę, nie zatrzyma się na niej

Aktualizacja:
Autor:
adso
Źródło:
Reuters, PAP