Kolejny wielki lotniskowiec atomowy USS John F. Kennedy powoli nabiera kształtów w stoczni na wschodnim wybrzeżu USA. Niedawno na kadłubie znajdującym się w doku postawiono jego kolejny fragment, ważący 700 ton i już w znacznej mierze wykończony "klocek".
Operację przeprowadzono w Huntington Ingalls w Newport News, jedynej amerykańskiej stoczni zajmującej się budową lotniskowców. Jest tam właśnie poddawany ostatnim testom prototypowy okręt typu Gerald R. Ford, podczas gdy obok w doku powstaje kolejny - wspomniany John F. Kennedy.
"Super dźwignięcie"
W ostatnich dniach przeprowadzono dużą operację przeniesienia z nabrzeża na budowany okręt jego następnego fragmentu, tak zwanego bloku. Był jednym z największych, które może unieść wielka suwnica stojąca nad dokiem "lotniskowcowym". Z tego powodu Amerykanie nazywają taką operację "superlift", czyli "super dźwignięcie". Ustawiony na budowanym kadłubie blok to spora część środkowej części nowego okrętu. Trafił ponad linię wody, ale pod poziom przyszłego hangaru. Budowano go od 15 miesięcy. Na miejsce trafił już w znacznej mierze wykończony we wszystkie wewnętrzne instalacje, takie jak elektryka czy rury. Teraz jest spawany do reszty już zmontowanego kadłuba. Następnie rozpocznie się jego podłączanie oraz końcowe wyposażanie. Cała operacja została nagrana przez pracowników stoczni. Co ciekawe, na filmie widać efekty pracy wojskowych cenzorów. Zamazano dwie konstrukcje znajdujące się w centralnej dolnej części kadłuba. Można spekulować, że to przedziały dwóch reaktorów A1B, które będą dostarczać energię lotniskowcowi. Amerykanie utrzymują ich wygląd w tajemnicy, podobnie jak wszystkich innych reaktorów wykorzystywanych na okrętach.
Okręty budowane z klocków
Większość współczesnych okrętów wojennych i statków buduje się tą samą metodą, co amerykańskie lotniskowce, czyli tak zwaną "blokową". W celu uproszczenia i przyśpieszenia prac całe ich duże elementy montuje się w halach lub na placach, po czym dopiero później ustawia się je w doku. To ewolucja opracowanej podczas II wojny światowej w USA metody potokowej budowy statków handlowych. Wówczas zaczęto na dużą skalę stosować prefabrykację różnych elementów, dzięki czemu robotnicy mogli pracować równocześnie na samym statku, jak i obok niego. Pomimo stosowania takich metod budowa przyszłego USS John F. Kennedy ma trwać około pięciu lat. Prototypowy USS Gerald R. Ford jest już natomiast budowany od 2009 roku i po serii opóźnień jego oficjalne przejęcie przez US Navy jest planowane dopiero na ten marzec. To w znacznej mierze efekt tego, że okręty tego typu i ogólnie klasy lotniskowców atomowych to najbardziej skomplikowane jednostki pływające świata. Okręty mają wypierać około 100 tysięcy ton i mierzyć 337 metrów długości, 78 metrów szerokości i 76 metrów wysokości od stępki do topu masztu. Postawiony na rufie lotniskowiec tego rodzaju przyćmiłby rozmiarami Pałac Kultury i Nauki. Za gigantycznymi rozmiarami idą równie gigantyczne koszty. Cena USS Gerald R. Ford wynosi już około 13 mld dol., nie licząc pieniędzy wydanych na opracowanie niezbędnych technologii. To mniej więcej tyle, ile Polska wydaje rocznie na wojsko. Olbrzymie koszty i plany US Navy przewidujące budowę 10 takich okrętów, wywołują pytania o sensowność całego przedsięwzięcia. W minionym tygodniu nawet znany "jastrząb", republikański senator John McCain zasugerował budowę mniejszych i bardziej skromnych lotniskowców w swojej propozycji rozwoju wojska USA w przyszłych dekadach.
Autor: mk/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Huntington Ingalls