Minęło ultimatum dla Rosji, co dalej? "To poważne wyzwanie"

Atak na Skripala spotkał się z ostrą reakcją brytyjskich władz
Atak na Skripala spotkał się z ostrą reakcją brytyjskich władz
Źródło: tvn24

Próba otrucia byłego agenta GRU Siergieja Skripala w Salisbury stanowi poważne wyzwanie dla brytyjskiego rządu, który nie dysponuje prostą odpowiedzią dyplomatyczną wobec Rosji, zwłaszcza w obliczu planowanego wyjścia z Unii Europejskiej - mówi brytyjski analityk Alex Nice.

O północy z wtorku na środę minął termin, który brytyjska premier Theresa May dała rosyjskim władzom na przedstawienie wyjaśnień dotyczących okoliczności ataku na byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córkę Julię, do którego doszło 4 marca w miejscowości Salisbury. W szczególności chodzi o ustalenie, w jaki sposób na terenie Wielkiej Brytanii znalazła się rosyjska broń chemiczna typu Nowiczok.May zapowiadała wcześniej, że w razie niespełnienia jej żądań, przedstawi w środę w Izbie Gmin dalsze kroki brytyjskiego rządu w tej sprawie.

Reakcja po Litwinience miała być za słaba

- Premier May będzie chciała prawdopodobnie stanowczo zareagować na atak na Skripala, ale ma niewiele skutecznych narzędzi do wpłynięcia na zachowanie rządu w Moskwie - uważa ekspert Alex Nice, który obecnie pracuje w moskiewskiej Wyższej Szkole Ekonomii. Wcześniej był kierownikiem programu europejskiego w ośrodku analitycznym Economist Intelligence Unit oraz koordynatorem ds. Rosji i Eurazji w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych Chatham House w Londynie.- Premier May ma teraz świadomość tego, że działania podjęte po morderstwie Aleksandra Litwinienki w 2006 roku - wydalenie czterech dyplomatów, nałożenie ograniczeń wizowych i zawieszenie współpracy w zakresie polityki bezpieczeństwa - nie zdołały powstrzymać kolejnego ataku. Jej poniedziałkowe oświadczenie w Izbie Gmin było pod tym względem bardziej stanowcze i wydaje się prawdopodobne, że tym razem podjęte zostaną znacznie dalej idące kroki - wskazał Nice.Zaznaczył jednocześnie, że "po tym, jak szefowa brytyjskiego rządu postawiła Rosji jednoznaczne ultimatum czasowe, to w swoim (środowym - red.) wystąpieniu przed Izbą Gmin będzie musiała przedstawić konkretne rozwiązania polityczne".

Uderzenie w pieniądze oligarchów

Zdaniem eksperta wśród branych pod uwagę opcji jest prawdopodobnie nałożenie szerszych sankcji gospodarczych i indywidualnych, w tym na przykład wydanie decyzji o zakazie podróży, a nawet próby zajęcia majątku na terenie Wielkiej Brytanii.- Połączenie silnych rządów prawa i dość luźnych regulacji sprawiło na przestrzeni lat, że Londyn stał się atrakcyjnym kierunkiem dla Rosjan poszukujących miejsca, w którym mogą ukryć swój kapitał, który często w dużej mierze pochodzi z nielegalnych źródeł - tłumaczył Nice.Dodał, że w ostatnich tygodniach brytyjski rząd doprowadził do wprowadzenia w życie ostrzejszych przepisów o przeciwdziałaniu korupcji (tak zwane poprawki Magnitskiego), które pozwalają służbom na domaganie się ujawniania źródeł zarobków osób podejrzewanych o korupcję. Zdaniem eksperta May może jednak chcieć pójść o krok dalej i podjąć jeszcze bardziej zdecydowane działania.

Ekspert zwrócił przy tym uwagę, że rozszerzenie obecnie istniejących sankcji może wymagać więcej czasu, a nakazy zajmowania i konfiskowania majątku muszą być odpowiednio przygotowane przed ich wykonaniem - tak, aby nie ryzykować późniejszego przegrania sprawy w sądzie.

Wyrzucenie rosyjskiej telewizji nie jest opłacalne

Wśród innych opcji, które brytyjska premier ma do dyspozycji, analityk wymienił także możliwość wydalenia z kraju pracowników rosyjskiego wywiadu, a nawet samego ambasadora Rosji w Wielkiej Brytanii. Nice podkreślił jednak, "taka decyzja miałaby głównie znaczenie symboliczne, a Kreml niemal na pewno odpowiedziałby tym samym lub nawet zdecydował o nałożeniu jeszcze radykalniejszych ograniczeń na pracowników brytyjskiej ambasady w Moskwie".Według eksperta mało prawdopodobny wydaje się być sugerowany przez brytyjskie media bojkot czerwcowych mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji i wycofanie drużyny z turnieju. Jak wyjaśnił, "taka decyzja byłaby wyjątkowo niepopularna w kraju". Zastrzegł przy tym, że "wydaje się być mało prawdopodobne, aby w imprezie wzięła udział jakakolwiek oficjalna delegacja Wielkiej Brytanii lub rodziny królewskiej", które normalnie uczestniczą w towarzyszących zawodom wydarzeniom dyplomatycznym.Alex Nice zwrócił także uwagę na spekulacje dotyczące możliwości cofnięcia licencji na nadawanie dla uznawanej za propagandową rosyjskiej telewizji RT. Zastrzegł, że taki ruch "może być przeciwskuteczny" i "pozwoliłby rosyjskim władzom na oskarżenie Wielkiej Brytanii o ograniczanie wolności słowa, a w odpowiedzi Kreml ograniczyłby możliwość działania BBC w Rosji".- Pomimo powszechnych obaw o używanie przez Rosję fałszywych informacji i prowadzenie kampanii dezinformacyjnych, które mają na celu zdestabilizowanie Zachodu, RT ma w Wielkiej Brytanii niewielką oglądalność, a jej wpływ na opinię publiczną jest minimalny. (...) Z kolei BBC uzyskało niedawno dostęp do zwiększonego finansowania ze strony brytyjskiego MSZ i zatrudniło czołowych rosyjskich dziennikarzy. Biorąc pod uwagę rygorystyczne ograniczenia dla lokalnych mediów, wycofanie się BBC z Rosji mogłoby być poważną stratą dla Rosjan i tych w Wielkiej Brytanii, którzy próbują zrozumieć Rosję - tłumaczył.

Zgromadzić poparcie sojuszników

Zdaniem Nice'a, "najlepszym sposobem na uniknięcie niekontrolowanej eskalacji konfliktu z Moskwą byłoby stworzenie przez rząd w Londynie wrażenia, że nie jest w tym sporze sam i ma - przynajmniej retoryczne - wsparcie Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych".Wskazał, że krótkoterminowym celem mogłoby być na przykład wypracowanie "wspólnego stanowiska wydanego w ramach NATO, któremu towarzyszyłyby publiczne deklaracje poparcia ze strony kluczowych unijnych sojuszników, w szczególności Niemiec i Francji".Analityk zaznaczył jednocześnie, że w dłuższej perspektywie czasowej ustalanie wspólnego stanowiska wobec Rosji może być znacznie trudniejsze ze względu na planowane wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w marcu 2019 roku.- Nawet w przypadku zachowania obecnej formuły współpracy z UE jest mało prawdopodobne, że europejskie kraje zdecydują się na nałożenie nowych sankcji na Rosję, bo Unia już obecnie ma kłopoty z utrzymaniem dotychczasowego reżimu w obliczu sprzeciwu między innymi ze strony Węgier i Grecji - uważa Nice.Ekspert zwrócił również uwagę, że "amerykański establishment polityczny jest głęboko podzielony w kwestii polityki Stanów Zjednoczonych wobec Rosji, a pozycja rządu stała się jeszcze bardziej niejasna po nagłym usunięciu Rexa Tillersona ze stanowiska sekretarza stanu". - W tym kontekście wyzwanie strategiczne, jakim będzie dla Wielkiej Brytanii Brexit, staje się jeszcze bardziej widoczne - podsumował Alex Nice.

Autor: mk/adso / Źródło: PAP

Czytaj także: