Brytyjska administracja państwowa zgubiła kolejną bazę danych osobowych. Tym razem są to dane tysięcy pracowników wymiaru sprawiedliwości - donoszą tamtejsze media.
Przenośny twardy dysk z danym osobowymi około 5 tysięcy pracowników wymiaru sprawiedliwości i służby więziennej zaginął w lipcu ubiegłego roku, ale ministerialni urzędnicy odkryli stratę dopiero przed kilkoma tygodniami.
Bali się powiedzieć?
Nikt nie miał odwagi zameldować o tym szefowi resortu i minister sprawiedliwości Jack Straw dowiedział się o utracie danych dopiero wczoraj po południu, od dziennikarza bulwarowej gazety niedzielnej "News of the World".
Minister natychmiast zarządził dochodzenie, które ma nie ustalić, kto był winien zaniedbań, a także ocenić rozmiar ryzyka, jeśli dane dostały się w ręce przestępców.
Może to drogo kosztować
W opinii rzecznika brytyjskiego Zrzeszenia Pracowników Służby Więziennej, niedbalstwo resortowych urzędników jest "porażające" i może kosztować podatników miliony funtów.
Jeśli utracone informacje były dokładne, to trzeba będzie - w obawie przed możliwym szantażem - przenieść wielu strażników więziennych do innych miejscowości, zapłacić koszty zmiany mieszkań i przeprowadzki, nie mówiąc już o odszkodowaniach.
To już kolejny skandal z "wyciekiem" danych osobowych w Wielkiej Brytanii. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu