Broń płynie do powstańców w Syrii


Powstańcy w Syrii zaczęli otrzymywać więcej broni, w tym przeciwczołgowej, dzięki dostawom finansowanym przez arabskie kraje rejonu Zatoki Perskiej w porozumieniu i koordynacji z USA - podał w środę "Washington Post". Przed ewentualną pomocą dla opozycjonistów przestrzega sam prezydent Syrii, Baszar al-Assad, który zapowiada, że "państwa, które "sieją chaos" w jego kraju, mogą same od tego ucierpieć".

Powołując się na anonimowe źródła w rządzie amerykańskim i działaczy opozycji syryjskiej, dziennik "Washington Post" pisze, że broń gromadzona jest w kryjówkach w Damaszku, w miejscowości Idlib w pobliżu granicy z Turcją i w Zabadani na granicy z Libanem.

Administracja USA podkreśla, że nie finansuje ani nie dostarcza broni, tylko zapewnia pomoc w postaci infrastruktury dowodzenia i kontroli oraz informacji przekazywanych państwom arabskim udzielającym bezpośredniej pomocy, które potwierdzają wiarygodność powstańców.

Zdecydowane kroki Obamy

Zdaniem "Washington Post" działania te oznaczają zmianę polityki administracji prezydenta Baracka Obamy w sprawie Syrii. Dotychczas liczyła ona na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu w tym kraju, ale nadzieje te zawiodły.

Działacze opozycji syryjskiej informują, że dostawy broni, w tym przeciwczołgowej, znacznie wzrosły po decyzji Arabii Saudyjskiej, Kataru i innych krajów rejonu Zatoki Perskiej, aby co miesiąc przeznaczać miliony dolarów na ten cel.

Pomoc w dostawach broni umożliwiła niedawne sukcesy powstańców w walkach z wojskami reżimu prezydenta Baszara el-Asada po okresie porażek, kiedy musieli wycofać się ze swej bazy na przedmieściach miasta Hims.

W poniedziałkowym starciu z siłami rządowymi w mieście Rastan koło Hims oddziały opozycji zabiły 23 żołnierzy armii syryjskiej.

Możliwy drugi front

Tymczasem administracja USA rozpoczęła w Waszyngtonie rozmowy z delegacją Kurdów ze wschodniej Syrii. Rozważano w nich ewentualność otworzenia drugiego frontu walki z siłami Asada, co zmusiłoby go do przerzucenia części sił i środków z ogarniętej powstaniem zachodniej części kraju.

Jak informują przedstawiciele administracji, konflikt w Syrii będzie również jednym z tematów szczytu NATO w Chicago w dniach 20-21 maja.

Asad przestrzega przed sianiem chaosu w Syrii

Prezydent Syrii Baszar al-Assad powiedział w środę, że państwa, które "sieją chaos" w jego kraju, mogą same od tego ucierpieć. Z ostrzeżeniem tym wystąpił w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji "Rossija-24". To pierwszy od niemal pół roku wywiad prezydenta Syrii.

- Dla liderów tych państw staje się jasne, że to nie "wiosna", lecz chaos i jeśli zasiejecie ten chaos w Syrii, możecie sami się zarazić. Oni to doskonale rozumieją - oświadczył Baszar al-Assad, nawiązując do tzw. arabskiej wiosny, która odsunęła od władzy wieloletnich przywódców w regionie.

W wywiadzie dla rosyjskiego kanału telewizyjnego Assad skrytykował Syryjską Radę Narodową (główną organizację syryjskiej opozycji) jako nieefektywną i działającą na szkodę własnego narodu.

Zdaniem Assada Syryjską Radę Narodową dyskredytują jej apele o zbojkotowanie wyborów parlamentarnych. - Nawoływanie do bojkotu wyborów jest równoznaczne z apelami o bojkotowanie narodu - powiedział prezydent.

Oświadczył też, że w Syrii złapano cudzoziemskich najemników walczących dla opozycji i jest gotowy pokazać ich światu.

- Są obcy najemnicy, niektórzy z nich wciąż żyją; zatrzymaliśmy ich i chcemy pokazać światu - powiedział Assad, którego siły tłumią trwające od 14 miesięcy protesty antyrządowe, w następstwie czego zginęły tysiące ludzi.

Krytyka tylko jednych

Oczekuje się, że wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan ponownie uda się do Damaszku w maju. Assad powiedział, że chce złożyć skargę do Annana na temat krytykowania jedynie strony rządowej w związku z przemocą w Syrii.

Znaczące jest, jak pisze agencja Associated Press, że Asad udzielił wywiadu rosyjskiej telewizji państwowej. Rosja, przypomina AP, pozostaje największym i najbardziej lojalnym sojusznikiem Damaszku w czasie rewolty, nie przestając sprzedawać broń syryjskiemu reżimowi i blokując akcje przeciwko Damaszkowi w Radzie Bezpieczeństwa.

Źródło: PAP, Washington Post