Chory psychicznie podpalił przedszkole. Zginęło sześcioro dzieci i opiekunka

Aktualizacja:
Do pożaru doszło w przedszkolu w mieście Janauba Reuters

Brazylia jest w szoku po tym, jak chory psychicznie pracownik placówki pełniącej funkcję przedszkola i żłobka podpalił w czwartek jedną z sal. W ataku zginęło sześcioro czterolatków i ich opiekunka. 50 osób zostało rannych. Podpalacz także poniósł śmierć.

- To tragedia bez precedensu - mówił dziennikarzom burmistrz Janauby - miasta w stanie Minas Gerais - Carlos Isaildon Mendes.

Rozpalił ogień zapalniczką

Jak relacjonował, dzieci przygotowywały się właśnie do posiłku, kiedy zatrudniony w przedszkolu ochroniarz wszedł do sali, rozlał łatwopalną ciecz - benzynę lub alkohol - i rozpalił ogień zapalniczką.

Ochroniarz, 50-letni Damiao Soares dos Santos, zmarł w szpitalu z powodu odniesionych obrażeń. Jego oparzenia obejmowały 100 procent ciała.

Według najnowszych danych zginęło sześcioro dzieci w wieku czterech-pięciu lat i nauczycielka, która miała poparzone 90 procent ciała. Osierociła dwoje dzieci.

Około 50 osób trafiło do szpitala, dziesięć z nich jest w stanie ciężkim. Niektóre musiały zostać przetransportowane do stolicy stanu Minas Gerais, Belo Horizonte.

Leczył się psychiatrycznie

Damiao Soares dos Santos pracował w placówce jako stróż nocny od ośmiu lat. Policja ustaliła, że był chory psychicznie. Leczył się od 2014 roku. Jak podają brazylijskie media, ostatnio był na zwolnieniu lekarskim. W czwartek miał się pojawić w przedszkolu, by wręczyć zaświadczenie medyczne.

Policja przeszukała dom strażnika i znalazła tam spore zapasy alkoholu. Damiao Soares dos Santos rodzinie miał opowiadać, że w tym tygodniu sprawi jej "prezent" i że umrze. Atak w przedszkolu przeprowadził kilka dni przed rocznicą śmierci swojego ojca.

"Nie widziałem wojny, ale sytuacja wydaje mi się podobna"

Jak podają brazylijskie media, przedszkole mieści się w ubogiej dzielnicy górniczej Janauby. Uczęszcza do niego ponad 80 dzieci.

Sala, w której wybuchł pożar, została całkowicie zniszczona. - Nigdy nie widziałem wojny, ale sytuacja tutaj wydaje mi się podobna. To katastrofa - powiedział burmistrz Janauby.

Tuż po informacji o tragedii przed przedszkolem zaczęli gromadzić się zdesperowani rodzice, oczekujący na informacje o losie swoich dzieci.

Matka jednej z ofiar, czteroletniego Juana Miguela, przyznała w rozmowie z "O Globo", że niewiele wcześniej rozważała zapisanie chłopca do innego przedszkola.

- Przeprowadzamy się do innej dzielnicy - wyjaśniała. - Obudziłam się wcześnie, by zawieźć go do przedszkola. Kiedy zobaczyłam go po raz kolejny, już nie żył - opowiadała.

Uciekały o własnych siłach

Burmistrz podkreślił, że gdyby 50-latek podpalił kolejną z sal, w której przebywały niemowlęta, ewakuacja byłaby znacznie trudniejsza, a ofiar mogłoby być dużo więcej. Wielu kilkulatkom udało się uciec o własnych siłach.

Burmistrz Janauby ogłosił siedmiodniową żałobę w mieście. Prezydent Brazylii Michel Temer złożył na Twitterze kondolencje jego mieszkańcom.

Janauba w Minas Gerais | Google Maps

Autor: kg,pk/adso,rzw / Źródło: BBC Brasil, O Globo, Guardian, ENEX

Źródło zdjęcia głównego: Reuters