W trakcie piątkowych modlitw w meczecie na przedmieściach pakistańskiej Kwety doszło do ataku bombowego. W wyniku eksplozji życie straciły co najmniej cztery osoby, a ponad 20 zostało rannych. Do tej pory nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za dokonanie zamachu.
Agencja Reutera podała, powołując się na źródła wśród talibów, że w ataku w meczenie na przedmieściach Kwety zginął młodszy brat Hibatullaha Achundzady, przywódcy ruchu afgańskich talibów. Według źródła cytowanego przez agencję, ranny został także syn talibskiego przywódcy.
Wśród zabitych jest imam meczetu oraz dwie inne osoby.
Policja ostrzegła, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, ponieważ stan niektórych poszkodowanych jest oceniany jako krytyczny.
Na razie nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku.
Atak bombowy w rejonie wstrząsanym przez przemoc
To już czwarta eksplozja w Beludżystanie w ciągu ostatniego miesiąca. Rozległy Beludżystan, położony przy granicy z Iranem i Afganistanem, to najbiedniejsza prowincja Pakistanu, mimo znajdujących się tam bogatych złóż ropy i gazu.
Od lat wstrząsany jest aktami przemocy na tle wyznaniowym oraz zbrojnym powstaniem separatystycznym. Dochodzi tam także do krwawych zamachów przeprowadzanych przez radykałów powiązanych z dżihadystycznym tzw. Państwem Islamskim.
Separatystyczne ugrupowania atakują ludzi z innych grup etnicznych, a islamiści głównie przedstawicieli mniejszości szyickiej.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP, Reuters