Stan głodującego białoruskiego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki jest krytyczny - oznajmił w poniedziałek po widzeniu z nim jego brat. - Siarhiej wygląda bardzo źle, jest w krytycznym stanie - oświadczył Wital Kawalenka w rozmowie z niezależnym tygodnikiem "Nasza Niwa". Jak dodał, brat miał w poniedziałek temperaturę 35,1 st., ciśnienie 80/50 i ledwie przyszedł na spotkanie. Dyrekcja aresztu w rozmowie z żoną Kawalenki oświadczyła natomiast, że stan jego zdrowia jest "średnio ciężki".
Według słów Witala Kawalenki jego brat od dwóch dni dostaje przymusowo zastrzyki, po których gorzej się czuje. - Przez całą noc bolały go nerki - mówi.
Gdzie jest opozycja?
Dodał, że Siarhej Kawalenka zapytał, dlaczego nie została spełniona jego prośba o akcję wsparcia przy mińskim areszcie. Opozycjonista apelował za pośrednictwem swojej matki do obywateli i działaczy, by wsparli go, przychodząc pod budynek aresztu przy ul. Wołodarskiego w Mińsku z biało-czerwono-białymi historycznymi flagami białoruskimi. - Gdzie jest opozycja? Dlaczego przy areszcie nie przeprowadzono żadnej akcji, jak prosiłem? - cytuje Siarhieja Kawalenkę jego brat.
Także w poniedziałek żona Kawalenki, Alena, spotkała się dyrektorem aresztu w Mińsku oraz z dyrektorem więziennego oddziału szpitalnego, gdzie leży opozycjonista. - Powiedzieli mi, że stan Siarhieja można scharakteryzować jako średnio ciężki, przy czym zaznaczyli, że rozpoczęły się już niektóre procesy uszkadzające zdrowie. Siarhiej ma trudności z poruszaniem się - powiedziała Alena Kawalenka.
Siarhiej wygląda bardzo źle, jest w krytycznym stanie. Kawalenka w stanie krytycznym
Przenosin nie będzie
Żonę poinformowano też, że mąż nie zostanie przeniesiony do szpitala cywilnego, bo niezbędną pomoc może mu okazać więzienny szpital. Drugim miejscem, w jakim miał się znaleźć był z kolei szpital psychiatryczny. Kawalenka nie został jednak przeniesiony i do niego, choć to zapowiadał Departament Wykonania Kar MSW w liście do jego żony. Alena Kawalenka dostała go w sobotę. Napisano w nim, że jej mąż został zbadany przez psychiatrę i uznano, iż jest w niedobrym stanie psychicznym. Na tej podstawie miałby zostać przewieziony do nowej placówki.
Skazany za historyczną flagę
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku. W sobotę wiceprezes PKCh-BNF Jury Bieleńki powiedział, że Kawalenkę podłączono przymusowo do kroplówki.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Wtedy trafił przed sąd za wywieszenie biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Sąd uznał, że naruszył tym porządek publiczny, a przy zatrzymaniu stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Biełsat