Przywódcy państw członkowskich Unii Europejskiej nie osiągnęli w czwartek porozumienia i nie wyłonili kandydata na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Na miejsce Jean-Claude'a Junckera typuje się głównie trzy osoby, popierane przez największe frakcje w europarlamencie. Chadecy wystawili Manfreda Webera, socjaliści Fransa Timmermansa, a liberałowie - Margrethe Vestager. Decyzja Rady Europejskiej ma zapaść 30 czerwca.
W czwartek w Brukseli odbył się szczyt Rady Europejskiej, na którym szefowie państw i rządów krajów unijnych prowadzili rozmowy w sprawie obsady głównych stanowisk w Unii Europejskiej.
Po niespełna czterech godzinach obrad przewodniczący Rady Donald Tusk ogłosił, że przywódcy nie osiągnęli porozumienia w sprawie kandydata na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej. Kolejny szczyt ma się odbyć 30 czerwca.
Trzy nazwiska w walce o stanowisko szefa Komisji
W grze o fotel szefa Komisji pojawiają się trzy główne nazwiska.
Kandydatem wystawionym przez chadecką Europejską Partię Ludową (EPL) jest Manfred Weber, przewodniczący tej największej w europarlamencie frakcji.
Nieoficjalnie politycy EPL przyznawali, że jeśli państwa Unii będą blokować Webera, to chadecy będą musieli podejść do sprawy pragmatycznie i pomyśleć o innym rozwiązaniu. Donald Tusk był w związku z tym pytany, czy on sam był wymieniany na szczycie wśród potencjalnych kandydatów na szefa KE. Powiedział, że jego nazwisko się nie pojawiło.
Socjaldemokraci - druga co do wielkości frakcja w Parlamencie Europejskim - wystawili Fransa Timmermansa, obecnego pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej. Holender zajmuje się w KE między innymi sprawami praworządności w krajach członkowskich UE.
Kandydatką liberałów zrzeszonych we frakcji "Odnówmy Europę" (dawniej ALDE) jest Dunka Margrethe Vestager. Obecnie sprawuje funkcję komisarz do spraw konkurencji w KE. Jeżeli zajęłaby miejsce Junckera, byłaby pierwszą kobietą w historii na stanowisku szefa Komisji.
Morawiecki: bardzo ważne emocjonalne wyważenie
Do braku porozumienia w kwestii obsadzenia najważniejszych unijnych stanowisk odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Mówił, jakie cechy kandydatów do tych stanowisk są ważne z perspektywy polskiego rządu.
- Dla nas najważniejsze (...) bardzo ważne jest zrównoważenie kilku wymiarów. Po pierwsze wymiar regionalny, po drugie - bardzo zależy nam, żeby były w tych głównych instytucjach unijnych również reprezentowane kobiety. Po trzecie - bardzo zależy nam na tym, jakie priorytety reprezentuje każdy z kandydatów. Zależy nam, żeby każdy kandydat był emocjonalnie jak najbardziej wyważony - wskazywał.
Jak wybierana jest Komisja Europejska?
Zgodnie z procedurą to Rada Europejska proponuje kandydata na szefa Komisji Europejskiej, ale musi on później zostać zaakceptowany przez europarlament.
Cała wymieniona trójka to tak zwani wiodący kandydaci (niem. Spitzenkandidaten) europarlamentarnych frakcji, którzy zostali wskazani jeszcze przed majowymi wyborami. Procedura ta funkcjonuje od poprzednich wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku i w założeniu ma dawać obywatelom Unii wpływ na wybór przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Liderzy największych frakcji w PE podkreślają, że stanowisko to musi przypaść jednemu ze Spitzenkandidaten. Niektóre media - na przykład niemiecki tygodnik "Der Spiegel" - wskazują jednak, że po czwartkowym szczycie "wydaje się prawie wykluczone", by któryś z kandydatów wiodących został przewodniczącym Komisji Europejskiej.
"Der Spiegel": Merkel nie robi nadziei Weberowi
Niemiecki tygodnik pisze w piątek, że niemiecka kanclerz Angela Merkel "prawie nie robi już nadziei" Weberowi na stanowisko szefa Komisji Europejskiej.
- Nie ma większości dla jednego z kandydatów wiodących - skonstatowała Merkel na nocnej konferencji prasowej po zakończeniu szczytu. Dziennikarze pytali ją, czy nadal popiera kandydaturę kandydata wiodącego EPL. Merkel - jak odnotowuje "Der Spiegel" - w odpowiedzi nawet nie wymienia jego nazwiska.
- Donald Tusk poinformował o stanie rzeczy. Musimy to przyjąć do wiadomości - powiedziała, dodając: - Stawia nas to przed wyzwaniami.
Niemiecki tygodnik zauważa, że ta odpowiedź Merkel pozwala na wyciągnięcie tylko jednego wniosku: w rywalizacji o czołowe stanowisko w Unii Europejskiej Merkel prawie nie daje już szans Weberowi.
Brak zgody co do kandydatów. Merkel "rozgniewana"
Niemiecki tygodnik dodaje, że sytuacja konkurentów Webera - socjaldemokraty Fransa Timmermansa i liberałki Margarethe Vestager nie wygląda lepiej. A dopóki nie jest jasne, kto będzie szefem Komisji Europejskiej, trudno będzie obsadzić inne czołowe stanowiska w UE - przewodniczącego Rady Europejskiej, szefa Europejskiego Banku Centralnego i szefa unijnej dyplomacji. "Der Spiegel" odnotowuje, że w podobnym impasie znalazła się sytuacja w Parlamencie Europejskim - już w czwartek przed południem nowo wybrani szefowie frakcji socjaldemokratów i liberałów powiadomili Webera, że w żadnym wypadku nie wybiorą go na przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Według niemieckiego pisma, powołującego się na niewymienionych z nazwiska dyplomatów, Merkel była tym "rozgniewana" i dała swym kolegom jasno do zrozumienia, że w tej sytuacji wszyscy kandydaci wiodący wypadają z gry.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24.pl, PAP