"Boję się żony". Dlatego Obama nie pali


Prezydent USA Barack Obama wyznał w poniedziałek, że rzucił palenie ze strachu przed swą żoną Michelle. Nieoficjalną rozmowę prezydenta z jednym z urzędników ONZ przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku wyłapały włączone telewizyjne mikrofony.

Obama w poniedziałek po południu czasu lokalnego uczestniczył w spotkaniu poświęconym roli społeczeństwa obywatelskiego. Po zakończeniu przemówienia amerykański prezydent wymienił kilka zdań ze swoim sąsiadem, specjalnym sprawozdawcą ONZ ds. wolności zgromadzeń, Kenijczykiem Mainą Kiai. Obaj rozmówcy, najwyraźniej nieświadomi, że mikrofony są włączone, dzielili się doświadczeniami swej walki z nałogiem. Zapis rozmowy przedstawiła później telewizja CNN.

Prezydencka walka z nałogiem

Amerykański prezydent oświadczył, że nie zapalił papierosa "z grubsza od sześciu lat". - To dlatego, że boję się żony - dodał. Z kolei rozmówca Obamy na pytanie, czy rzucił palenie, odparł: "czasami". Po tym wyznaniu obaj z uśmiechem wymienili uścisk dłoni.

Uzależnienie Obamy od papierosów i jego walka z nałogiem były szeroko komentowane w amerykańskich mediach w czasie kampanii w 2008 roku i pierwszej kadencji prezydenckiej. W lutym 2011 roku Pierwsza Dama, która dała się poznać jako orędowniczka zdrowego stylu życia, zapewniała, że prezydent definitywnie wygrał z nałogiem i nie pali już od około roku.

Autor: kg//gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: whitehouse.gov | Pete Souza