We wtorek sekretarz stanu USA Antony Blinken potwierdził wcześniejsze doniesienia mediów, że na początku września Iran dostarczył Rosji setki rakiet balistycznych Fath 360 o zasięgu do 120 kilometrów. USA od dawna ostrzegały Teheran, że uznają takie działanie za "dramatyczną eskalację" jego zaangażowania w wojnę w Ukrainie. Według USA umowę na sprzedaż rakiet oba państwa podpisały już pod koniec 2023 roku, zaś latem tego roku rosyjscy żołnierze przeszli szkolenia z użycia broni. Blinken powiedział, że spodziewa się, iż Rosja użyje nowej broni już wkrótce i pozwoli jej ona na intensyfikację bombardowań ukraińskich miast.
Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wzywa USA i innych zachodnich sojuszników, by pozwolili Kijowowi na użycie rakiet dalekiego zasięgu do uderzania w cele w Rosji, aby zwiększyć presję na Moskwę w celu zakończenia wojny.
We wtorek w wywiadzie dla Sky News sekretarz stanu USA Antony Blinken został zapytany, czy amerykański prezydent mógłby rozważyć zezwolenie na taki ruch w obliczu trwającej wojny. Szef amerykańskiej dyplomacji oświadczył, że USA upewniły się, że Ukraina ma "to, czego potrzebuje, kiedy tego potrzebuje, aby skutecznie odeprzeć rosyjską agresję" od czasu inwazji sił Moskwy w lutym 2022 roku.
Dodał jednak, że Waszyngton musiał również wziąć pod uwagę inne czynniki, takie jak to, czy siły Ukrainy mogą korzystać z zaawansowanych systemów dostarczanych przez zachodnich sojuszników i czy mogą je utrzymać. - Wszystkie te kwestie muszą wpłynąć na te decyzje, ale mogę powiedzieć, że dostosowywaliśmy się i dostosowujemy do sytuacji na każdym kroku i będziemy to kontynuować, więc nie wykluczam na tym etapie - kontynuował Blinken.
- Nie wykluczamy. Nigdy nie wykluczamy. Ale kiedy to zarządzimy, chcemy mieć pewność, że zostanie to zrobione w taki sposób, aby przyspieszyć to, co Ukraińcy próbują osiągnąć - dodał.
Autorka/Autor: pp/kab
Źródło: Sky News, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Min. Obrony Ukrainy/Facebook