75 lat od wielkiej bitwy. Brytyjski historyk: Polacy uratowali Europę

Nad Pałacem Buckingham przeleciały w rocznicę rozpoczęcia Bitwy o Anglię zabytkowe myśliwce Spitfire i HurricaneImperial War Museum

- Zwycięstwo w Bitwie o Anglię było kluczowe dla podtrzymania zdolności wolnego świata do kontynuowania walki przeciwko nazistom. Polacy odegrali w niej kluczową rolę - mówi brytyjski historyk Andy Saunders. Dziś przypada 75. rocznica rozpoczęcia najsłynniejszej bitwy powietrznej II wojny światowej.

- Wszystko zaczęło się od wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku i inwazji Niemiec na Polskę. Zanim państwa sojusznicze były w stanie przygotować odpowiednią linię obrony, pod okupację trafiły również Francja i pozostałe kraje, w których obecni byli brytyjscy żołnierze. Po upadku Francji wycofali się na drugą stronę kanału - na Wyspy Brytyjskie - powiedział w 75. rocznicę rozpoczęcia czteromiesięcznej "bitwy o Anglię" brytyjski historyk Andy Saunders, redaktor naczelny magazynu "Britain at War" i konsultant programów historycznych brytyjskiej telewizji, m.in. BBC i Channel 4.

Ambicje Hitlera

- Dla Hitlera, który już zdominował część Europy, kolejnym oczywistym krokiem stała się próba zdobycia Wielkiej Brytanii. Jego intencją było zneutralizowanie kraju, który mógł jeszcze wpłynąć na przebieg wojny - powiedział historyk w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Dodał, że gdyby Hitler potrafił powstrzymać swoje ego, zaplanowałby strategiczne ataki na brytyjskie lotnictwo w celu uzyskania przewagi pozycyjnej.

- Dzisiaj wiemy, że to jest właśnie to, co sugerowali mu jego doradcy: chirurgiczne ataki na przetrzebione brytyjskie lotnictwo, aby zneutralizować zdolność Królewskich Sił Powietrznych RAF do obrony Wielkiej Brytanii. Zamiast tego Hitler jednak postanowił skupić się na celach spektakularnych, ale strategicznie niepotrzebnych, jak bombardowanie statków w portach czy Londynu - powiedział Andy Saunders. Miała to być zemsta za bombardowanie Berlina przez RAF.

Kluczowa rola Polaków

- To miało negatywny wpływ na powodzenie całej jego kampanii. Brytyjskie lotnictwo, ewakuowane z Francji, miało problemy kadrowe i mogłoby mieć kłopoty z utrzymaniem ciągłego naporu niemieckich sił. O ile RAF miał do dyspozycji samoloty, to brakowało dobrych pilotów, bo podczas operacji na kontynencie wielu Brytyjczyków zostało zestrzelonych albo wziętych do niewoli. Tu rozpoczyna się kluczowa rola Polaków - podkreślił historyk, dodając, że zostali oni na Wyspach przyjęci z nadzieją, ponieważ wykazywali się niezwykłą determinacją do kontynuowania walki z Niemcami.

- Często musieli przejść przez całą Europę - na Gibraltar lub do południowej Francji. Tam trafiali na statki, które zabierały ich przez Morze Śródziemne i Atlantyk na Wyspy Brytyjskie. Polacy wiedzieli, że to jest jedyne miejsce, gdzie dalej mogą efektywnie stawiać opór i walczyć o przyszłość swojego kraju - powiedział Saunders. Jego zdaniem Polaków otaczała specjalna atmosfera, podtrzymywana przez Brytyjczyków, którym imponowało ich oddanie, determinacja, ale też wysoka kultura i zachowanie - Byli niezwykle szarmanccy wobec kobiet, kulturalni - powiedział historyk.

Decydujący wpływ

W Bitwie o Anglię walczyły cztery polskie dywizjony: dwa bombowe i dwa myśliwskie. 81 polskich pilotów służyło w dywizjonach brytyjskich. Spośród 144 pilotów zginęło 29.

W powietrzu walczyło około 50 polskich pilotów, ale za nimi stało wielu innych, często dziś bezimiennych, bohaterów z Polski: techników, pracowników obsługi naziemnej.

- Odważyłbym się powiedzieć, że wpływ polskich pilotów na wynik Bitwy o Anglię był decydujący - podkreślił Andy Saunders. - Gdyby nie ich wsparcie dla obrony Wysp Brytyjskich, być może dzisiaj żylibyśmy w Europie zdominowanej przez Niemcy. W popularnej kulturze brytyjskiej ich oddanie jest wręcz uznawane za legendarne. To wzbudzało szacunek, momentami może nawet większy niż do pilotów ze Wspólnoty Brytyjskiej - powiedział historyk, podkreślając, że Polacy, Czesi i inni mieszkańcy kontynentu mieli, w przeciwieństwie do Brytyjczyków, świadomość stawki Bitwy o Anglię.

"Uratowali Europę"

- Gdyby Niemcy zdobyli Wyspy Brytyjskie w 1940 roku - wtedy jeszcze Stany Zjednoczone nie dołączyły do wojny - nie dałoby się już tego zatrzymać. Zwycięstwo w Bitwie o Anglię było kluczowe dla podtrzymania zdolności wolnego świata do kontynuowania walki i oporu przeciwko nazistom - stwierdził brytyjski historyk. - W pewnym sensie Polacy i ich nieprawdopodobny wkład w lotnicze operacje RAF uratowały Europę - ocenił ekspert.

Dodał, że cieszy go, iż ambasada RP w Londynie intensywnie podkreśla polski wkład w Bitwę o Anglię.

- Myślę jednak, że to my, Brytyjczycy, powinniśmy robić więcej. To smutne, że brytyjskie władze nie wykonują niezbędnej pracy, aby podkreślić rolę obcokrajowców, którzy uratowali nasz kraj w 1940 roku. To naprawdę ważne, szczególnie teraz, kiedy dyskutujemy o przyszłości Unii Europejskiej, relacjach polsko-brytyjskich i polskiej imigracji na Wyspy - ocenił.

Oddali Polskę w ręce reżimu

- Muszę jednak przyznać, że wielu Brytyjczyków do dzisiaj czuje się niekomfortowo nie tylko z tym, że Polacy nie zostali należycie docenieni, ale także z tym, co zrobiliśmy z Polską po zakończeniu II wojny światowej. Poszliśmy na wojnę bronić Polaków, a potem oddaliśmy ich w ręce reżimu, który był niemal równie radykalny i niebezpieczny. Okropne - stwierdził Andy Saunders. Dodał, że oczekiwałby od brytyjskiego rządu prowadzenia szerokiej polityki historycznej, która uczuliłaby Brytyjczyków na to, ile Polacy zrobili dla tego kraju.

- Za każdym razem, kiedy spotykam jakiegoś Polaka, czuję się w obowiązku uścisnąć jego rękę, podziękować za wsparcie jego rodaków i przeprosić za to, że ich nie uratowaliśmy przed Sowietami. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się podziękować odpowiednio - póki obrońcy wolnej Europy z tamtego pokolenia są jeszcze z nami - powiedział historyk w emocjonalnej rozmowie z PAP.

Decydująca bitwa

Bitwa o Anglię (dla Anglików - Bitwa o Brytanię) była potężną kampanią powietrzną zapoczątkowaną przez Luftwaffe 10 lipca 1940 r. Według angielskich historyków trwała do 31 października tego samego roku, a według niemieckich do maja 1941 r., gdy Hitler wycofał wszystkie oddziały lotnicze z regionu na front wschodni.

Niemcy stracili w niej ponad 1,7 tys. samolotów, alianci (Anglicy, Polacy, Czechosłowacy, Kanadyjczycy) niecałe 1,1 tys.

W wyniku nalotów zginęło prawie 30 tys. cywilów w wielu brytyjskich miastach, głównie w Londynie.

Spitfire'y nad pałacem

Nad Pałacem Buckingham i głowami rodziny królewskiej oraz londyńczyków przeleciały w piątek zabytkowe samoloty wojskowe: myśliwce Spitfire i Hawker Hurricane. Takie właśnie samoloty pilotowali oficerowie RAF oraz Polacy, Kanadyjczycy i Czesi podczas Bitwy o Anglię.

W ramach obchodów 75. rocznicy rozpoczęcia Bitwy o Anglię przed pałacem brytyjskiej królowej zebrali się żyjący emerytowani piloci, którzy uczestniczyli w walkach nad Wielką Brytanią, ich potomkowie, a także mieszkańcy miasta i turyści, którzy chcieli oddać hołd bohaterom II wojny światowej.

Autor: asz/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Imperial War Museum