Na 22-minutowym nagraniu, Osama bin Laden, za którego amerykańskie FBI oferuje 25 mln dolarów, wzywa do dżihadu jako jedynego sposobu, by pokonać "Syjonistów" i wyzwolić Strefę Gazy; wini Stany Zjednoczone, nazywając George'a W. Busha "Hitlerem naszych czasów" i stanowczo przepowiada: Waszyngton przegra walkę z terroryzmem.
- Waszym obowiązkiem jest wsparcie Mudżahedinów pieniędzmi i mężczyznami - apelował. - Doświadczyłem dżihadu i wiem, jak drogi on jest. Jedna dziesiąta dochodów jednego muzułmańskiego kupca wystarczy, by sfinansować dżihad przeciwko naszym wrogom.
Nagranie datowane na ten miesiąc pojawiło się w środę na stronie internetowej związanej z Islamem. Jej autentyczność nie została jeszcze potwierdzona.
Moi bracia w Palestynie, znosiliście wiele i wasi ojcowie przed wami przez całe dziewięć dekad. Muzułmanie są z wami (...) My, mudżahedini, sympatyzujemy z wami bardziej niż inni (...), ponieważ mudżahedini prowadzą ten sam sposób życia: są bombardowani w ten sam sposób, w jaki wy jesteście, przez te same samoloty; tracą swoje dzieci tak, jak wy tracicie. Osama bin Laden, szef al-Kaidy
- Moi bracia w Palestynie, znosiliście wiele i wasi ojcowie przed wami przez całe dziewięć dekad - zwracał się m.in. do mieszkańców Gazy. - Muzułmanie są z wami (...) My, mudżahedini, sympatyzujemy z wami bardziej niż inni (...), ponieważ mudżahedini prowadzą ten sam sposób życia: są bombardowani w ten sam sposób, w jaki wy jesteście, przez te same samoloty; tracą swoje dzieci tak, jak wy tracicie.
Ameryka przegrywa
Za decyzją ostatniej izraelskiej inwazji na Strefę Gazy stoi - według bin Ladena - upadająca pozycja Stanów Zjednoczonych. - To jeden z najważniejszych motywów, dla których Izrael rozpętał barbarzyński atak na Gazę - mówił. Ale Ameryka, targana kryzysem finansowo-gospodarczym i z nowym przywódcą na czele, nie będzie w stanie - twierdzi przywódca al-Kaidy - dłużej zwalczać organizacji terrorystycznych.
- Bóg obdarzył nas cierpliwością, by kontynuować na ścieżce dżihadu przez kolejne siedem lat, i siedem, i jeszcze siedem - mówił bin Laden. - Pytanie jest, czy Ameryka może kontynuować wojnę z nami przez kilka kolejnych dekad? Raporty i dowody wskazują, że nie. I dalej: "Jeśli on [Obama - red.] wycofa się z wojny, będzie to wojskowa porażka, jeśli będzie ją kontynuować utopi kraj w gospodarczym kryzysie".
Czas na oczyszczenie się z Zachodu
Bóg obdarzył nas cierpliwością, by kontynuować na ścieżce dżihadu przez kolejne siedem lat, i siedem, i jeszcze siedem. Pytanie jest, czy Ameryka może kontynuować wojnę z nami przez kilka kolejnych dekad? Raporty i dowody wskazują, że nie. (...) Jeśli on [Obama - red.] wycofa się z wojny, będzie to wojskowa porażka, jeśli będzie ją kontynuować utopi kraj w gospodarczym kryzysie. Osama bin Laden, szef al-Kaidy
Słabość Waszyngtonu razem z postępującym kryzysem gospodarczym na świecie gra na rzecz Mudżahedinów, stwierdził bin Laden. - Te wojny i kryzys przedstawiają wielką możliwość i mądrzy ludzi nie powinni pozwolić jej zmarnować się - apelował. - Macie wielką szansę na obalenie niesprawiedliwości i tyrani, która rządziła wami przez dekady.
Przywódca al-Kaidy poszukiwany jest przez amerykańskie służby federalne w związku z m.in. eksplozjami w amerykańskich ambasadach w Tanzanii i Kenii w 1998 roku, gdzie zginęło ponad 200 osób.
To nie pierwszy głos al-Kaidy. Jeszcze 6 stycznia, numer dwa terrorystycznej organizacji, Ayman Zawahiri, wezwał wszystkich muzułmanów do ataków na obiekty izraelskie na całym świecie. - Uderzajcie w interesy syjonistów i krzyżowców, gdzie tylko możecie i jak tylko możecie - wezwał. I dalej: "To, czego jesteście obecnie świadkami (...), jest ogniwem łańcucha syjonistycznej krucjaty przeciwko muzułmanom i islamowi" - powiedział w zamieszczonej w internecie wiadomości.
Dostało się wówczas też przyszłemu prezydentowi USA, Barackowi Obamie, za bycie uczestnikiem tej "antyislamistycznej kampanii".
Waszyngton: bin Laden jest izolowany
Kilka godzin po emisji przesłania Osamy bin Ladena, głos zabrał Waszyngton. - Wydaje się, że nagranie to pokazuje jego izolację i nieprzerwane próby zachowania swojego znaczenia w momencie, gdy ideologia, misja i działania Al-Kaidy stoją pod znakiem zapytania i są kwestionowane na świecie - powiedział rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe.
Dodał, że "wygląda też na to, że jest to próba zebrania pieniędzy, co jest częścią ich (Al-Kaidy) trwającej kampanii propagandy".
Źródło: Reuters