Francis Biden, brat wiceprezydenta USA Joe Bidena, ujawnił, że w sobotę otrzymał od nieznanego nadawcy kopertę z białym proszkiem. Podejrzenia o to, że proszek zawierał bakterie wąglika, okazały się bezzasadne.
Francis Biden, który zajmuje się działalnością pozarządową na Florydzie, powiedział, że kopertę ze skrzynki przed jego domem wyjęła w sobotę jego partnerka Mindy, ale to on ją otworzył.
Gdy to zrobił, na ręce posypał mu sie biały proszek. Podejrzewając, że może to być śmiertelny wąglik, Biden zaalarmował władze, które ewakuowały sąsiadów wiceprezydenckiego brata. On sam trafił na noc do szpitala, skąd wyszedł w niedzielę.
FBI oznajmiło, że proszek nie był toksyczny, nie zawierał też wąglika. List nadszedł z Indii.
Źródło: telegraph.co.uk