Biały dym buchnął ze śmigłowca Benedykta XVI


W dniu, w którym Benedykt XVI ogłosił decyzję o abdykacji, w bazylikę Św. Piotra uderzył piorun, przez niektórych uznany za wymowny omen. Za równe wymowne można odczytać przypadkowe zdarzenie z dnia abdykacji papieża. Otóż z jego śmigłowca buchnął biały dym.

Benedykt XVI korzystał z papieskiego helikoptera po raz ostatni 28 lutego. Na jego pokładzie przeleciał z Watykanu do letniej rezydencji w Castel Gandolfo, gdzie ma spędzić kolejne tygodnie, podczas gdy w stolicy papieskiej odbędzie się konklawe.

Lot papieskiego śmigłowca AgustaWestland AW139 był śledzony na żywo przez inny helikopter. Nagranie ostatniej podróży Benedykta XVI jako papieża jest pozbawione nietypowych wydarzeń. Cały lot minął bez zakłóceń. Coś niecodziennego stało się dopiero po wylądowaniu.

Dymne sygnały śmigłowca

Gdy papieski śmigłowiec znieruchomiał już na ziemi i Benedykt XVI szykował się do wysiadania, a do maszyny podjechały samochody, z silnika AW139 buchnął duży obłok białego dymu.

Zdarzenie minęło całkowicie bez echa, bo kamery były już skoncentrowane na drzwiach maszyny. Biały dym wychwycił włoski bloger zajmujący się tematyką lotniczą, David Cenciotti. Jak wytłumaczył, pilot prawdopodobnie musiał zbyt szybko wyłączyć silniki, bowiem do maszyny zbliżyli się ludzie. Pominął przy tym standardową procedurę uprzedniego schłodzenia turbin, co skutkuje powstaniem białego dymu z resztek nie spalonego paliwa.

Całe zdarzenie z punktu widzenia technicznego nie było niczym niezwykłym i nie stanowiło naruszenia procedur bezpieczeństwa. Jednak w połączeniu z historyczną abdykacją papieża i oczekiwaniem na konklawe, biały dym można uznać za ciekawy zbieg okoliczności.

To właśnie białym dymem unoszącym się z komina nad Kaplicą Sykstyńską w Watykanie obwieszcza się światu, że kardynałowie porozumieli się co do wyboru nowego papieża.

Autor: mk//tka/k / Źródło: The Aviationist

Raporty: