O 14.30 czasu polskiego (15.30 czasu lokalnego), w czasie gdy w Krakowie odbywają się uroczystości, pierwszy program białoruskiej telewizji państwowej rozpoczął emisję "Katynia" Andrzeja Wajdy. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, który nie przyjechał do Polski, pamięć ofiar katastrofy pod Smoleńskiem uczcił w archikatedrze Najświętszej Marii Panny w Mińsku.
To nie jedyny raz, gdy w białoruskiej telewizji zostanie wyemitowany Katyń. Kolejny raz Białrousini będą mogli obejrzeć film w przyszłym tygodniu, w nocy z piątku na sobotę. Emisja filmu rozpocznie się o północy.
Zainteresowanie filmem Andrzeja Wajdy gwałtownie wzrosło po ubiegłotygodniowej katastrofie polskiego samolotu w Smoleńsku. Dotychczas chęć pokazania go zadeklarowały telewizje: litewska, portugalska, kanadyjska, ukraińska, macedońska, amerykańska oraz rosyjska. Film pokazali już m.in. Włosi.
Białoruska telewizja w niedzielę bez rozrywki
Białorusini, w przeciwieństwie do Rosjan, nie mieli szans obejrzeć "Katynia" na odbieranym na Białorusi kanale "Rossija". Zamiast tego mogli zobaczyć odcinek "Tańca z gwiazdami".
W niedzielę z powodu pogrzebu prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, białoruska telewizja postanowiła jednak ograniczyć nadawanie programów rozrywkowych. Restrykcje obowiązują od godziny 12 do 18.
Łukaszenka złożył hołd prezydentowi
Do Krakowa na uroczystości pogrzebowe przybyła białoruska delegacja. Na jej czele stanął przewodniczący parlamentu Borys Batura. Prezydent Białorusi nie przyjechał do Polski, jednak wziął udział w mszy żałobnej w archikatedrze Najświętszej Marii Panny w Mińsku. Towarzyszył mu młodszy syn Mikałaj oraz emerytowany arcybiskup, metropolita mińsko-mohylewski.
Alaksandr Łukaszenka podszedł do portretu Lecha Kaczyńskiego i postawił przy nim znicz.
Nie ogłosiła żałoby
Białoruś, jako jedyny z sąsiadów Polski, nie ogłosiła żałoby narodowej. Białoruski prezydent wysłał jednak na ręce marszałka Bronisława Komorowskiego list kondolencyjny i polecił wszystkim strukturom i urzędom okazać pomoc polskim delegacjom i rodzinom ofiar jadącym do Smoleńska. Według osób, które na miejsce katastrofy udawały się przez teren Białorusi (np. przez lotnisko w Witebsku), białoruskie służby państwowe odnoszą się do przyjezdnych bez zarzutu.
Źródło: date.bs, PAP
Źródło zdjęcia głównego: materiały dystrybutora