Prawie siedem tysięcy zatrzymanych na Białorusi. "Areszty są przepełnione"

Źródło:
PAP, Radio Swoboda, Ukraińska Prawda

Za udział w "nielegalnych akcjach" na Białorusi w ciągu ostatniej doby zatrzymano około 700 osób – podało MSW w Mińsku. Protesty na ulicach białoruskich miast trwają od niedzielnych wyborów prezydenckich. Łączna liczba zatrzymanych zbliża się do siedmiu tysięcy. W nocy ze środy na czwartek niektórych z zatrzymanych w poprzednich dniach protestów, zaczęto wypuszczać z aresztów.

W czwartkowym komunikacie białoruskie MSW przekazało, że "zamieszki w kraju stały się mniej masowe, ale poziom agresji wobec funkcjonariuszy pozostaje wysoki". Na potwierdzenie tej tezy resort spraw wewnętrznych przytoczył statystykę: w dniach 9-13 sierpnia 103 funkcjonariuszy milicji zostało rannych w wyniku "bezprawnych działań obywateli", z czego 28 zostało hospitalizowanych.

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

Komunikat resortu przekazała białoruska sekcja Radia Swoboda, odnotowując jednocześnie, że "MSW nie podało liczby poszkodowanych obywateli".

Wcześniej resort poinformował, że od niedzieli do wtorku na Białorusi za udział w akcjach protestu zatrzymano ponad 6 tysięcy osób, a zatem, jak podkreśliło Radio Swoboda, liczba zatrzymanych zbliża się do siedmiu tysięcy.

Protestujących z Mińsku rozpędzała milicja
Protestujących z Mińsku rozpędzała milicjaReuters

Niezależne białoruskie media relacjonowały, że do więźniarek trafiały także osoby przypadkowe, na przykład wychodzące ze stacji metra lub znajdujące się w pobliżu miejsca protestów. Funkcjonariusze milicji zatrzymywali także dziennikarzy, relacjonujących przebieg wydarzeń. Oddziały specjalne OMON, by rozproszyć manifestacje używały gazu łzawiącego, gumowych kul, granatów hukowych i pałek.

Noty z Kijowa

W czwartek ambasada Ukrainy w Mińsku wystosowała do białoruskiego MSZ dwie noty dotyczące zatrzymanych w czasie protestów obywateli Ukrainy. Media podały ich dane. Chodzi o dwóch obrońców praw człowieka Kostiantyna Reuckiego i Jewhena Wasiliewa, a także Oksanę Alioszyną. Placówka domaga się umożliwienia spotkania z zatrzymanymi, a także ich uwolnienia - podała internetowa gazeta Ukraińska Prawda.

Radio Swoboda przekazało, że w mińskim mieszkaniu białoruskiej obrończyni praw człowieka, w którym zatrzymali się Reucki i Wasiliew, dokonano rewizji. Funkcjonariusze milicji skonfiskowali laptopy i dokumenty przyjezdnych.

Areszty są przepełnione

W nocy ze środy na czwartek z aresztów służby więzienne zaczęły wypuszczać niektórych zatrzymanych – podał niezależny portal tut.by. Z mińskiego aresztu na ul. Akrescina wypuszczono około 100 osób, zwalniani są także zatrzymani, umieszczeni w podmińskim Żodzinie (zostali tam wywiezieni z powodu przepełnienia aresztów w Mińsku).

Jak podaje tut.by, są to najprawdopodobniej osoby, które spędziły w aresztach 72 godz. i nie miały procesu – dłużej, zgodnie z prawem, nie można przetrzymywać w areszcie bez wyroku sądu.

Według obrońców praw człowieka i relacji uwolnionych, areszty są przepełnione i panują w nich nieludzkie warunki. Zatrzymanym nie są przekazywane paczki, w tym leki i ubrania. Setki osób szukają informacji o zaginionych krewnych i gromadzą się codziennie przed aresztami.

Protesty trwają od niedzieli

Od niedzieli na Białorusi trwają protesty i starcia z siłami bezpieczeństwa. Wybuchły po niedzielnych wyborach prezydenckich. Według ogłoszonych wstępnych wyników wygrał je ubiegający się o piątą reelekcję prezydent Alaksandr Łukaszenka, który uzyskał 80,08 procent głosów. Rywalka Łukaszenki, kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska zdobyła 10,09 procent głosów.

Autorka/Autor:tas/ks

Źródło: PAP, Radio Swoboda, Ukraińska Prawda

Tagi:
Raporty: