Mężczyzna z plecakiem z przodu, milicjanci za nim. Szybki bieg i ratunek w ostatniej chwili

Nagranie z ogarniętego protestami Mińska i brawurową reakcją taksówkarza obiegło internet. Widać na nim, jak funkcjonariusze białoruskich służb ścigają młodego mężczyznę, któremu udało się uciec i schować w taksówce. Tego dnia w stolicy zatrzymano ponad 360 osób.

W środę odbyła się niezapowiedziana i tajna inauguracja Alaksandra Łukaszenki na prezydenta Białorusi. O złożeniu przez niego przysięgi media państwowe poinformowały po fakcie. Tego samego dnia wieczorem w Mińsku odbyły się protesty w różnych miejscach miasta. Ich uczestnicy byli rozpędzani i zatrzymywani. W kilku miejscach protestujący zablokowali ulice. W kilku dzielnicach, gdzie skupiali się demonstranci, świadkowie poinformowali o słyszanych wybuchach i strzałach.

>> Wybuch, strzały i gaz łzawiący. Zatrzymania protestujących po tajnej inauguracji Łukaszenki

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Według resortu spraw wewnętrznych, na które powołuje się agencja Reutera, białoruska milicja zatrzymała tego dnia 364 osoby. Prawdopodobnie wśród zatrzymanych nie ma mężczyzny, którego uchwycił na nagraniu reporter Euroradia.

Na jednej z ulic białoruskiej stolicy zarejestrował on 16-sekundowe nagranie. Widać na nim demonstranta uciekającego przed co najmniej trzema funkcjonariuszami OMON-u. Młody mężczyzna z plecakiem kierował się w stronę ulicy, gdzie na czerwonym świetle stało kilka samochodów, w tym taksówka. Protestującemu udało się do niej wsiąść, po czym jej kierowca - zahaczając o trawnik i jadąc pod prąd - dynamicznie odjechał.

Wybory na Białorusi

Aleksandr Łukaszenka rządzi na Białorusi od ponad ćwierć wieku. Według oficjalnych wyników wyborów, które odbyły się 9 sierpnia, odniósł zwycięstwo, otrzymując 80,1 procent głosów, jednak opozycja zarzuca władzy masowe fałszowanie wyników. Główną przeciwniczką Łukaszenki w wyścigu o fotel prezydencki była Swiatłana Cichanouska. Wyników wyborów na Białorusi nie uznało wiele zachodnich państw i organizacji, w tym Unia Europejska.

Raport tvn24.pl: Wybory prezydenckie na Białorusi

Czytaj także: